Piast Gliwice zremisował 2:2 z Sandecją Nowy Sącz w ramach 12. kolejki Lotto Ekstraklasy. Gospodarze mimo początkowego prowadzenia byli blisko przegrania meczu, remis uratował strzelając bramkę w ostatniej akcji meczu, Mateusz Mak.
Lepiej ten mecz rozpoczęły Piastunki, to oni od pierwszego gwizdka arbitra ruszyli do ataków na bramkę beniaminka. W 3. minucie okazję miał Michal Papadopoulos, niestety dla niego jego uderzenie głową minęło bramkę strzeżoną przez Michała Gliwę. W 20. minucie odpowiedzieć chcieli zawodnicy Sandecji, po dośrodkowaniu od Patrika Mraza bliski bramki był Aleksandar Kolew, ostatecznie futbolówka minęła bramkę Piasta. Siedem minut później po wrzutce z rzutu rożnego głową minimalnie obok bramki uderzał Płamen Kraczunow. To była najlepsza okazja na gola w wykonaniu gości od początku spotkania. W 29. minucie to gospodarze wyszli jednak na prowadzenie, po wyrzucie piłki z autu i przebitce w polu karnym Sandecji piłka trafiła do Aleksandara Sedlara, a ten spokojnie skierował ją do bramki Michała Gliwy i Piast prowadził.
Dokładnie cztery minuty później mogło być jeszcze lepiej dla gliwiczan, sam na sam z Gliwą był Maciej Jankowski, tym razem golkiper Sandecji był górą. Minutę później po akcji gości świetnie zaprezentował się też Dobrivoj Rusov, bramkarze byli w bardzo dobrej dyspozycji. W przedostatniej minucie wyrównać udało się drużynie przyjezdnych, gola dla Sandecji zdobył Mateusz Cetnarski. Bramka padła z dystansu i odbiła się jeszcze od poprzeczki. Arbiter spotkania miał wątpliwości czy uznać to trafienie i musiał sprawdzić tę akcję w systemie VAR. Ostatecznie wskazał na środek boiska i mieliśmy remis w Gliwicach.
Druga część spotkania zapowiadała się równie ciekawie i nie zawiedliśmy się. W 54. minucie ponownie genialna parada Michała Gliwy, bramkarz Sandecji obronił strzał głową Joela Valencii po wrzutce ze skrzydła. Sześć minut później odpowiedź Wojciecha Trochima, niestety dla gości nie było to jednak celne uderzenie. Po chwili ruszyli zawodnicy Piasta, a konkretnie Aleksander Jagiełło, strzał leciał w światło bramki, ponownie jednak pewnie obronił Gliwa. Kwadrans przed końcem Michal Papadopulos mógł trafić po raz drugi w tym meczu, napastnika świetnie wyczuł bramkarz gości i wciąż mieliśmy remis.
Sytuacja zmieniła się w 79. minucie, Sandecja wyszła na prowadzenie a na listę strzelców wpisał się Filip Piszczek. Tomasz Brzyski miękko wrzucił piłkę w pole karne Piasta, a tam świetnym strzałem głową popisał się Piszczek i mieliśmy 2:1. Kiedy wszystko wskazywało na wygraną gości ostatnim tchem ruszyli zawodnicy Piasta, okazało się potem że była to znakomita decyzja. Bramkę na wagę punktu zdobył Mateusz Mak. Po dośrodkowaniu z rzutu rożnego w polu karnym Sandecji było wielkie zamieszanie, najpierw gości uratował słupek, ale później po strzale Maka i rykoszecie piłka wpadła już do bramki. Ostatecznie spotkanie zakończyło się wynikiem 2:2.