W spotkaniu kończącym 1. kolejkę zmagań LOTTO Ekstraklasy Zagłębie Lubin dość szczęśliwie pokonało na wyjeździe 1:0 Koronę Kielce. Jedynego gola w meczu z rzutu karnego zdobył Filip Starzyński.
Pierwsze fragmenty spotkania należały do gospodarzy. Już w 5. minucie byli bardzo blisko wyjścia na prowadzenie, ale strzał Nabila Aankoura zatrzymał się na poprzeczce bramki strzeżonej przez Martina Polacka. Chwilę później Słowacki bramkarz popełnił błąd wychodząc daleko z bramki i rywale próbowali to wykorzystać jednak strzał jednego z gospodarzy na pustą bramkę został w ostatniej chwili zablokowany.
Przyjezdni odpowiedzieli swoją okazją w 12. minucie. Jakub Tosik dośrodkował piłkę z prawego skrzydła w pole karne. Do futbolówki doszedł Jakub Świerczok, ale napastnik Miedziowych chybił z najbliższej odległości. Chwilę później groźnie zza pola karnego uderzył Mateusz Możdżeń, ale strzał byłego zawodnika Lecha Poznań minął bramkę rywali.
W 28. minucie wspomniany wcześniej zawodnik oddał bardzo dobre uderzenie z rzutu wolnego. Futbolówka odbiła się od słupka i wydawało się, że wpadnie do siatki, tymczasem pozostała jednak na boisku.
Najlepszą okazję Zagłębie zmarnowało tuż przed przerwą. W 44. minucie Aleksandar Todorovski dobrze dośrodkował z prawej strony boiska, w polu karnym główkował Jakub Świerczok, ale jego strzał bardzo dobrze nogami obronił Zlatan Alomerović. Do piłki doskoczył jednak Łukasz Janoszka i wydawało się, że gol jest nieunikniony, ale strzał pomocnika z linii bramkowej wybił Bartosz Kwiecień.
Druga część gry nie obfitowała już w tak wiele sytuacji. Dopiero w 65. minucie Nabil Aankour dobrze główkował po centzre w pole karne, ale strzał zawodnika Korony trafił ostatecznie w boczną siatkę.
W 69. minucie na indywidualną akcję zdecydował się Bartłomiej Pawłowski. Skrzydłowy wpadł w pole karne, a dał równo z trawą wyciął go Ivan Jukić. Arbiter nie miał wątpliwości i wskazał na wapno. Do piłki ustawionej na jedenastym metrze podszedł Filip Starzyński i pewnym strzałem w lewy róg bramki dał prowadzenie gościom.
Do końca spotkania więcej bramek nie padło i to Miedziowi cieszyli się z końcowego tryumfu.