Bruk-Bet Termalica Nieciecza pokonał u siebie Sandecję Nowy Sącz 1-0. Spotkanie rozgrywane było przy momentami gęstych opadach śniegu, a jedyne trafienie dla gospodarzy zdobył samobójem Adrian Basta.
Gospodarze od początku meczu koncentrowali się na grze w ataku pozycyjnym. Sandecja mocno cofnięta czekała na ataki Słoni na własnej połowie. W 8. minucie groźnie zrobiło się pod bramką gości, Michał Gliwa stracił piłkę w polu karnym, ale Bartosz Śpiączka nie wykorzystał tego potknięcia golkipera. Choć pierwszy kwadrans nie obfitował w akcje podbramkowe to w 22. minucie blisko było otwarcia wyniku w Niecieczy. Aleksandar Kolew przejął piłkę pod polem karnym Bruk-Betu i wpadł w pole karne. Uderzył z dość ostrego kąta i Jan Mucha zdołał odbić futbolówkę i tym samym wciąż mieliśmy bezbramkowy remis. Trzy minuty później Jakub Gric ładnie odegrał do Kolewa, a ten ponownie w dobrej sytuacji przestrzelił. Ostatnie słowo w pierwszej połowie mieli niecieczanie, którzy w ostatniej minucie prawie wyszli na prowadzenie. Stefanik dośrodkował z rzutu rożnego do Mikovicia, który strzałem z powietrza mógł zaskoczyć Gliwę. Doświadczony golkiper świetnie jednak sparował futbolówkę.
Druga część gry rozpoczęła się dopiero od próby Bartosza Śpiączki w 54. minucie spotkania. Napastnik Słoni przymierzył zza pola karnego, ale spokojnie interweniował Gliwa. Dziesięć minut później ponownie akcja z udziałem tych dwóch panów, Śpiączka zdołał trącić piłkę po dośrodkowaniu ze skrzydła, ale Gliwa ponownie nie mógł mieć żadnych problemów. W 67. minucie wreszcie zaatakowali goście, po mocnym dośrodkowaniu Adriana Basty i przecięciu jeszcze piłki przez obrońcę trafiła ona w ręce Jana Muchy. Wraz z upływem czasu i opadami śniegu w Niecieczy spadały szanse na jakiekolwiek trafienie w pierwszym sobotnim spotkaniu Lotto Ekstraklasy, obie ekipy walczyły, ale problemem była technika i dokładność. Wreszcie w końcówce meczu doczekaliśmy się otwarcia wyniku, a na listę strzelców wpisał się strzałem samobójczym zawodnik Sandecji – Adrian Basta. Piłka po dośrodkowaniu trafiła do Gergela, który głową zagrał piłką w Bastę. Ta odbiła się dla obrońcy tak niefortunnie, że wpadła do siatki i niecieczani mogli cieszyć się z prowadzenia na własnym stadionie. W 89. minucie pięknie i mocno uderzył Tomasz Brzyski, do szczęścia zabrakło naprawdę niewiele. Ostatecznie Słoniom udało się dowieźć korzystny wynik i trzy punkty dzięki wygranej 1-0 zostały w Niecieczy.