Wisła Płock pokonała Bruk-Bet Termalikę Nieciecza 1:0 w pierwszym niedzielnym spotkaniu 11. kolejki Lotto Ekstraklasy. Jedyne trafienie było autorstwa Nico Vareli.
Spotkanie od początku nie należało do tych, w których lepiej nie mrugać by nic nie przeoczyć. Co prawda tuż po gwizdku Jan Mucha był w niemałych opałach bo ataku Mateusza Piątkowskiego, ale potem długo musieliśmy czekać na kolejne zagrożenie po którejś ze stron. W 20. minucie wreszcie obejrzeliśmy strzał na bramkę Wisły Płock, Łukasz Piątek przymierzył po ładnym podaniu od Bartosza Śpiączki. Uderzenie było celne i mocne, jedynie genialna interwencja Seweryna Kiełpina w bramce gospodarzy uratowała bezbramkowy wynik. Cztery minuty później kolejna groźna akcja Słoni, tym razem Bartosz Śpiączka sam zdecydował się na uderzenie i mało brakowało do otwarcia wyniku w Płocku. Piłka po jego strzale trafiła jednak w poprzeczkę, Kiełpin mógł odetchnąć z ulgą.
Osiem minut przed końcem pierwszej połowy znowu okazję miał Śpiączka, tego dnia był on jednak mocno niedokładny, w sytuacji sam na sam z golkiperem gospodarzy trafił prosto w niego. Ostatnie uderzenie w pierwszej części oddali jednak Nafciarze, Giorgi Merebaszwili zgarnął futbolówkę pod polem karnym gości, a po chwili potężnie uderzył. Piłka minimalnie minęła spojenie bramki Jana Muchy.
W drugiej połowie od początku wrócili do ataku pozycyjnego podopieczni Jerzego Brzęczka. Teraz zadaniem dla jego piłkarzy była taka gra do końca, w pierwszej zaczęli podobnie ale z czasem oddali inicjatywę gościom. W 57. minucie obejrzeliśmy pierwszą bramkę w tym spotkaniu, jej autorem był zawodnik Wisły, Nico Varela. Akcję rozpoczął Dominik Furman na lewym skrzydle, to już zaskoczyło niecieczan, ale po wrzutce Furmana głową odbił jeszcze piłkę Giorgi Merebaszwili. Na koniec soczyście przymierzył Varela i to dało prowadzenie gospodarzom. Mocno zaostrzyła się gra po tej bramce, to jednak było korzystne dla Nafciarzy, którzy prowadzili i czekali na zakończenie spotkania. W 80. minucie Maciej Bartoszek bardzo zdenerwował się po kolejnej nieudanej akcji jego zawodnika – Bartosza Śpiączki. Napastnik Słoni w dobrej akcji zbyt mocno podał do kolegi z drużyny i nic nie wyszło z ciekawie zapowiadającej się sytuacji. Do końca niecieczanie próbowali jeszcze coś stworzyć, ale gra obronna Wisły była bardzo solidna. To też pozwoliło im utrzymać wynik i wygrać po raz trzeci z rzędu w rozgrywkach Lotto Ekstraklasy.