Wisła Płock pokonała u siebie Pogoń Szczecin 3:1 w sobotnim spotkaniu 9. kolejki Lotto Ekstraklasy. Bramki dla Nafciarzy zdobyli Mateusz Piątkowski, Damian Szymański oraz Arkadiusz Reca, honorowe trafienie dla gości należało do Kamila Drygasa.
Mecz rozpoczął się od ostrych wejść z obu stron, niestety to zastąpiło nam ciekawe akcje na początku spotkania. W 9. minucie fantastyczną okazję zmarnował Konrad Michalak, który po błędach Ricardo Nunesa i Laszy Dwaliego wyszedł sam na sam z bramkarzem, górą był jednak stojący w bramce Łukasz Załuska. W 16. minucie to Portowcy zaatakowali po raz pierwszy i skończyło się to otwarciem wyniku w Płocku, na listę strzelców wpisał się Kamil Drygas. Najpierw David Niepsuj idealnie dograł do Drygasa z prawego skrzydła, a ten dosłownie wepchnął futbolówkę do bramki gospodarzy. Nafciarze próbowali szybko odpowiedzieć ale podbudowana bramką Pogoń oddalała liczne próby ataków. W 31. minucie ponownie świetna okazja Konrada Michalaka, zawodnik Wisły z bliskiej odległości ponownie się jednak pomylił i piłka przeleciała obok spojenia. Dwie minuty później piłki po ziemi nie trafili ani Mateusz Piątkowski, ani Dominik Furman, po pierwszym strzale futbolówka trafiła nawet w słupek po czym została wybita przez defensorów. Minutę przed końcem pierwszej połowy Łukasz Zwoliński po wrzutce od Dawida Korta uderzał głową minimalnie ponad bramką Pogoni, to była najlepsza okazja na dwubramkowe prowadzenie.
Druga część gry to ponownie ostra wymiana ciosów, niekoniecznie bramek. Trzy żółte kartki i strzelanie rozpoczęło się dopiero w 53. minucie. Rozpoczęło się znakomicie dla gospodarzy, którzy doprowadzili do wyrównania. Strzelcem gola był Damian Szymański. Zawdonik Wisły huknął niczym z armaty zza pola karnego i golkiper Pogoni musiał wyciągać piłkę z siatki. Fantastyczna bramka dla gospodarzy. Maciej Skorża widząc co zaczyna się dziać na murawie zaczął rozgrzewać kolejnych zawodników, a po chwili Wisła była już na prowadzeniu. W 61. minucie kolejne trafienie, tym razem do siatki rywali trafił Mateusz Piątkowski. Futbolówkę dośrodkowywał strzelec pierwszej bramki – Damian Szymański. Snajper Nafciarzy uderzeniem głową zamienił to na bramkę i Wisła prowadziła już 2:1. Teraz to Pogoń musiała obudzić się ze snu, w który zapadła po pierwszym kwadransie spotkania. W 69. minucie zapowiadało się na dobrą okazję na wyrównanie, Spas Delew uderzył jednak fatalnie i Seweryn Kiełpin odprowadził piłkę wzrokiem. Zamiast kolejnych okazji dla Portowców to gospodarze strzelili kolejną bramkę i zamknęli to spotakanie w 92. minucie. Dla Wisły trafił Arkadiusz Reca. Zmiennik idealnie wystartował do podania z głębi pola i strzelił z ostrego kąta na 3:1. To właśnie takim wynikiem ostatecznie zakończyło się spotkanie w Płocku.