KGHM Zagłębie Lubin bezbramkowo zremisowało z Arką Gdynia w ramach 24. kolejki Lotto Ekstraklasy. Powiedzieć o tym spektaklu, że nie był porywający to nic nie powiedzieć.
Od pierwszego gwizdka ostro grali gdynianie, jednak była to ostrość głównie w obronie, a nie w ataku. Sędzia Daniel Stefański starał się jednak nie karać zbytnio zawodników. W 12. minucie piłka powędrowała do siatki Arki Gdynia, ale sędzia odgwizdał spalonego. Po sprawdzeniu akcji w systemie VAR okazało się, że arbiter miał rację i podający do Guldana Balić był na ofsajdzie. Więcej z gry mieli gospodarze, który krążyli przed polem karnym Żółto-Niebieskich, niestety nic z tego nie wynikało.
Kiedy gdynianie wreszcie dłużej rozgrywali futbolówkę przejął ją Mares, który miał okazję na strzał, ale Steinbors wybił piłkę pod nogi Starzyńskiego, ten zaś zamiast lobować uderzył obok bramkarza i Łotysz zdołał wybić futbolówkę na korner. W 43. minucie nieliczny strzał, który mógł zakończyć się bramką, głową uderzał Sasa Balić lecz piłka pofrunęła minimalnie ponad bramką. Pierwsza odsłona była zatem bardzo nudna, przeważali lubinianie, ale z bramek nici.
Drugą część lepiej zaczęła Arka, która przebywała w okolicach pola karnego Miedziowych. Stojący w bramce gospodarzy Dominik Hładun nie wyglądał na przestraszonego. W 53. minucie do głosu doszli ponownie gospodarze, lewą nogą sprzed pola karnego uderzał Jagiełło, ale ponownie tuż ponad bramką. W 66. minucie w polu karnym Arki padł jak rażony prądem Lubomir Guldan, sędzia analizował sytuację, ale nic nie było. W 73. minucie Alan Czerwiński przymierzył w kierunku bliższego słupka i Steinbors musiał interweniować, co nie było tego wieczoru częstym widokiem. Końcówka należała do
Miedziowych, ale tylko do pola karnego gdzie dziwnym trafem tracili posiadanie, albo strzelali wysoko ponad światłem bramki. W 85. minucie ładnie spróbował Arkadiusz Woźniak, który szczupakiem uderzył obok słupka. Ostatecznie w pierwszym spotkaniu 24. kolejki Lotto Ekstraklasy padł bezbramkowy remis. Trudno było oglądać to spotkanie, ale udało się to 3032 widzom obecnym na trybunach w Lubinie.