Lech Poznań pokonał na wyjeździe Śląsk Wrocław (1:0) po trafieniu Pedro Tiby. Tym samym po raz pierwszy w historii odniósł zwycięstwo na Śląskiem od kiedy występuje on na nowym stadionie.
Trener Kolejorza dokonał kilku roszad względem pucharowego meczu z Szachtiorem Soligorsk. Przede wszystkim do Wrocławia nie zabrał Macieja Makuszewskiego i kontuzjowanego Rafała Janickiego. Poza tym kilku zawodników z podstawowego składu z tamtego spotkania od pierwszych minut usiadło na ławce rezerwowych. W zespole gospodarzy zabrakło jedynie chorego Igorsa Tarasovsa.
Od samego początku oglądaliśmy wyrównany pojedynek. Obie drużyny ofensywnie nastawione, starały się jak najszybciej otworzyć wynik tego spotkania. W 20. minucie po strzale Michała Chrapka piłka wpadła do bramki Putnockiego, jednak sędzia liniowy podniósł chorągiewkę, bo wcześniej na spalonym znajdował się Cholewiak. Dobrej okazji do zdobycia bramki, kilkanaście minut później nie wykorzystał Lech, bo zagranie Tomasika w pole karne na wbiegającego Amarala było zbyt mocne. Tuż przed przerwą fatalny błąd popełnił golkiper Lecha, zagrywając piłkę wprost pod nogi rywala, jednak podopieczni Tadeusza Pawłowskiego nie zdołali objąć prowadzenia.
Tuż po zmianie stron piłkę w prosty sposób przed własnym polem karnym stracił Vernon De Marco, jednak futbolówka po strzale Piecha poszybowała ponad bramką. W 52. minucie spotkania Piech strzałem głową pokonał Putnockiego, ale w momencie dośrodkowania Farshada znajdował się na pozycji spalonej i trafienie nie zostało zaliczone. W 67. minucie po raz kolejny Śląsk Wrocław przedwcześnie cieszył się ze zdobytej bramki – tym razem na spalonym był Marcin Robak. Co nie udawało się Śląskowi wyszło ekipie Ivana Djurdjevicia. Wracający po kontuzji Kamil Jóźwiak zagrał piłkę w pole karne do Pedro Tiby, a ten mocnym strzałem pokonał Słowika i wyprowadził Lecha na prowadzenie. Chwilę później Robak mógł doprowadzić do wyrównania, ale – jakże inaczej – był na spalonym i bramka ponownie nie została uznana. Ostatecznie to goście odnieśli zwycięstwo, dzięki czemu po 3. kolejce LOTTO Ekstraklasy mają na koncie komplet punktów. Śląsk Wrocław nie poprawi swojego dorobku, który do tej pory wynosił 4 punkty.
Śląsk Wrocław 0:1 Lech Poznań (0:0)
0:1 82′ Pedro Tiba
Śląsk Wrocław: Słowik – Dankowski, Celeban, Golla, Cholewiak – Augusto, Pałaszewski – Pich (86. Radecki), Chrapek (71. Gąska), Ahmadzadeh – Piech (63. Robak).
Lech Poznań: Putnocky – Orłowski, Rogne, De Marco, Klupś (70. Jóźwiak) – Trałka, Tomasik – Radut (55. Cywka), Tiba – Gytkjaer, Amaral (76. Tomczyk)
Frekwencja: 17 926
W następnej kolejce Śląsk Wrocław zmierzy się na wyjeździe z Koroną Kielce, natomiast Lech Poznań zagra u siebie z Zagłębiem Sosnowiec.