Lechia Gdańsk pewnie pokonała u siebie Piasta Gliwice 3:1 (2:0) w meczu 24. kolejki Ekstraklasy.
Błąd przy bramce dla gliwiczan popełnij bramkarz Lechii- Łukasz Budziłek. Po meczu odniósł się do tej sytuacji.
– Miałem w tym meczu praktycznie dwie sytuacje. Jedną udało się wybronić [kapitalna parada po mocnym strzale zza pola karnego Martina Bukaty], przy drugiej piłka niefortunnie mi się wyślizgnęła i padł gol. Uważam, że nie była to łatwa sytuacja, ale mimo wszystko powinienem sobie w niej poradzić. Milos [Krasić], który po zejściu z boiska oglądał mecz w telewizji, mówił mi pod prysznicem, że jeden z zawodników Piasta mógł lekko musnąć piłkę i to może zaważyło na mojej nieudanej interwencji. Nie ma jednak co dywagować czy tak było czy nie, winę za bramkę biorę na siebie i już skupiam się na kolejnym meczu. Mam nadzieję, że trener mimo wszystko da mi w Lubinie kolejną szansę – powiedział Budziłek.
Milos Krasić na początku drugiej połowy przez głupi błąd osłabił swój zespół. Niepotrzebnie faulował Mateusza Maka i obejrzał za to zagranie drugą żółtą kartkę.
To było głupie zagranie. Nie powinienem popełnić tego błędu. Całe szczęście, że mecz zakończył się naszym zwycięstwem – przyznał Krasić. – To było dla nas bardzo ważne zwycięstwo. W pierwszej połowie zagraliśmy bardzo dobrze jako cały zespół i należą się nam pochwały. We wtorek czeka nas kolejne spotkanie z Zagłębiem Lubin i znów musimy zagrać na 200 procent, pokazując dużą piłkarską jakość. Jeśli zagramy tak jak przeciwko Piastowi, to stać nas na wygraną w Lubinie – powiedział Krasić.
źródło: sport.pl/lechia.pl