W ostatnim ligowym spotkaniu Premier League, Swansea City uległo na wyjeździe Manchesterowi United 1:2. W końcówce spotkania bramkarz gości, Łukasz Fabiański miał wyśmienitą okazję, aby zapewnić punkt swojej drużynie.
W 95. minucie doliczonego czasu gry przy wyniku 1:2, w ostatniej akcji meczu drużyna Swansea City wykonywała rzut rożny. W pole karne w tej sytuacji wbiegł Łukasz Fabiański. Polak uderzył piłkę po dośrodkowaniu z narożnika boiska, lecz centymetrów zabrakło, aby znalazła ona miejsce w siatce.
Po spotkaniu polski bramkarz nie ukrywał rozczarowania wynikającej ze zmarnowanej szansy. – Miałem dobry kontakt piłki z głową i miałem nadzieję, że zmieści się ona w bramce. Niestety, poszybowała obok. To było trochę pechowe – powiedział Fabiański.
Co ciekawe, Polak mógł mieć chwilę wcześniej okazję na wykorzystanie swojej szansy w podobnej sytuacji, jak ta, w której minimalnie się pomylił. Jednak tymczasowy trener Swansea City, Alan Curtis na pytanie Polaka, kazał mu zostać z tyłu. – Prawie zdobyliśmy punkt. Co zabawne, Łukasz Fabiański zapytał mnie kilka minut wcześniej, czy może wejść w pole karne w podobnej sytuacji. Powiedziałem mu, żeby został. Żałuję, że nie pozwoliłem mu, wtedy pobiec – stwierdził Curtis.
Gdyby Fabiańskiemu udało się strzelić gola, miałby okazję na wykonanie “kołyski” z powodu niedawnych narodzin swojego dziecka. Polak mógł także zostać trzecim polskim piłkarzem, który strzelił gola w Premier League po Robercie Warzychu (dla Evertonu FC w 1992 roku) i Marcinie Wasilewskim (dla Leicester City w styczniu 2015 roku).
Drużyna Swansea City zajmuje w tabeli ligi angielskiej 17. miejsce, a jej przewaga nad kolejną pozycją w strefie spadkowej wynosi dwa punkty.
Poniżej feralna sytuacja Fabiańskiego:
So close to a Fabianski equaliser! pic.twitter.com/nsLBEM1erS
— Back Page Football (@bpfootball) January 2, 2016
źródło: goal.com/Twitter