Dla będącego w gazie Łukasza Madeja sobotnie spotkanie we Wrocławiu ma szczególny wymiar. Pomocnik Górnika właśnie w barwach Śląska zdobył jedyne w karierze mistrzostwo Polski. W poniższym wywiadzie Madej mówi o tym, jak ważny dla niego i drużyny jest mecz we Wrocławiu.
Trzy sezony spędzone w Śląsku Wrocław z pewnością wycisnęły na Tobie szczególne piętno. Sentyment do Śląska, a z pewnością coś takiego jest, nie będzie miał wpływu na Twoją grę?
– Sentyment do Śląska na pewno pozostał, wiążą mnie z tym klubem miłe wspomnienia, ale to już jest za mną. Liczy się tylko to co jest tu i teraz. Czyli gra w Górniku. Te 3 lata w Śląsku to były piękne chwile, ale nie można nimi żyć wiecznie. Życie toczy się dalej, jedziemy do Wrocławia po to, by tam wygrać. Jak wygrywasz to wtedy cię dopiero szanują….
W trakcie ostatniej wizyty Górnika we Wrocławiu zostałeś obdarowany koszulką Śląska, podobnie jak Antoni Łukasiewicz. To miły zwyczaj?
– To był bardzo miły gest. Cieszę się, że o mnie i Antku pamiętali działacze Śląska, że nas szanują. Tak powinno być w innych klubach. Dla takich chwil, żeby potem zostać docenionym warto zostawiać zdrowie na boisku.
Jak kiedyś odejdziesz z Górnika to na pewno kibice i władze klubu będą o Tobie pamiętać. Tego możesz być pewien…
– Mam nadzieję, ale tak daleko nie wybiegam w przyszłość. Górnik to wielki, utytułowany klub i każdy o tym wie. By się zapisać w jego historii trzeba coś zdobyć, coś wywalczyć. Wiele lat grania przede mną, więc nie myślę teraz o tym, jak zachowa się w przyszłości Górnik. Teraz koncentruję się wyłącznie na najbliższych dniach, na meczu ze Śląskiem.
Górnik od 12 lat nie wygrał we Wrocławiu, więc może czas na pokonanie kolejnej bariery?
– 12 lat to rzeczywiście sporo czasu, więc dobrze byłoby to zmienić. Ale nie ma po co wracać do przeszłości i mówię to po raz kolejny. My w tym sezonie dużo barier przełamujemy, chociaż nie jest to najważniejsze. Wygraliśmy pierwszy mecz u siebie w nowym sezonie od iluś tam lat, pokonaliśmy Koronę w Kielcach. Ważne jest to, że chcemy wygrywać, że mamy apetyt na kolejne punkty. I to jest najważniejsze.
Luz psychiczny, nowa pozycja na boisku, a może jeszcze coś innego? Zdradź genezę Twojej wysokiej formy sportowej?
– Na pewno nowa pozycja boiskowa. Ale z drugiej strony, żadna nowa pozycja boiskowa nic nie da, jeśli nogi nie niosą… Tak więc, do tego trzeba dołożyć dobre przygotowanie motoryczne. A nowa pozycja? Gram teraz blisko bramki rywala, wspólnie z Robertem Jeżem mamy kreować sytuacje bramkowe. Mam teraz znacznie mniej zadań defensywnych i to mi pasuje. Trener przestawił mnie na boisku i na pewno to w dużej mierze przyczyniło się do tego, że gra mi się coraz lepiej…
Źródło: Górnik Zabrze
Foto: Górnik Zabrze