Zwycięzcy Ligi Mistrzów z poprzedniego sezonu nie mieli sobie równych również podczas rozgrywanych w Arabii Saudyjskiej Klubowych Mistrzostw Świata. W piątkowy wieczór Manchester City po jednostronnym pojedynku pokonał 4:0 Fluminense. Sędzią głównym tego spotkania był Szymon Marciniak.
Alvarez godnie zastąpił Haalanda. Argentyńczyk z dwiema bramkami w finale
Ekipa Pepa Guardioli rozpoczęła KMŚ dopiero od półfinału, w którym pokonali 3:0 prowadzoną przez Macieja Skorżę Urawę Red Diamonds. Hiszpański szkoleniowiec zdecydował, że w kadrze na mecz z japońskim zespołem nie znajdą się Erling Haaland, Kevin de Bruyne i Jeremy Doku. Po spotkaniu okazało się, że zgodnie z przepisami na mecz finałowy nie można dokonać zmian i norweski napastnik nie zagra również przeciwko Fluminense. Jego zastępca spisał się jednak bardzo dobrze.
Już w 1. minucie finałowego starcia po strzale głową wynik otworzył Julian Alvarez, który był najbardziej wysuniętym napastnikiem The Citizens. Niespełna pół godziny później było 2:0, a trafienie zapisano Nino. Brazylijczyk niefortunnie interweniował po strzale Phila Fodena. W drugiej połowie skrzydłowy angielskiego zespołu zdobył gola już bez pomocy rywala, a w doliczonym czasie gry wynik spotkania na 4:0 ustalił Alvarez. W meczu nie było żadnych kontrowersji, a Szymon Marciniak dobrze wywiązywał się ze swoich obowiązków.
Dzięki wygranej z finale Manchester City po raz pierwszy w historii sięgnął po Klubowe Mistrzostwo Świata. Jest to też piąte trofeum tego zespołu w 2023 roku. Wcześniej wygrali Premier League, Ligę Mistrzów, Puchar Anglii i Superpuchar UEFA.
"We love winning trophies!" 🏆@PhilFoden on securing the #ClubWC with victory over Fluminense 🗣️ pic.twitter.com/nbxqpDAhfz
— Manchester City (@ManCity) December 22, 2023
Urawa Red Diamonds bez medalu KMŚ! Zespół Macieja Skorży przegrał z Al Ahly