Swansea przegrało u siebie z Manchesterem United 1:3. W bramce gospodarzy bronił Łukasz Fabiański, który tego meczu nie zaliczy do udanego. Polak przy kilku sytuacjach mógł zachować się lepiej.
Faworytem tego spotkania byli goście. Co prawda Manchester nie jest w szczytowej formie, ale mimo to każdy przypisywał im przed tym meczem wygraną. Swansea, ktore zajmuje 19. miejsce dzisiaj tylko mogło, chociaz pamiętamy spotkanie Ligi Europy, w którym Fenerbahce sprawiło niespodziankę i wygrało z Czerwonymi Diabłami 2:1.
Manchester już w 15. minucie wyszedł na prowadzenie. Pierwsza bramkę strzelił Pogba i niestety Fabiański nie miał przy niej za wiele do powiedzenia. Kilka minut pózniej było już 2:0. Z zza pola karnego uderzał Ibrachimovic, piłka po jego strzale odbiła sie od jednego z zawodników Swansea i wpadła do bramki. Rykoszet owszem był, ale Fabiański mógł zachować się lepiej. Piłka odbita po rykoszecie nadal była w jego zasięgu i była do wybronienia. Polski bramkarz nie zdołał jej jednak odbić. Jeszcze w pierwszej połowie Manchester strzelił trzeciego gola. Swoją druga bramkę w tym meczu strzelił Ibrahimovic, który wykorzystał sytuacje “sam na sam”. Fabiański praktycznie bez szans. Goście zasłużenie prowadzili do przerwy 3:0.
Po przerwie obraz gry minimalnie się zmienił. Manchester nadal prowadził grę, ale Swensea obudziło się i przeprowadziło kilka składnych akcji, a co więcej strzeliło nawet bramkę. Dobre dorskrodowanie z rzutu wolnego wykrozystał van der Hoorn, który dobrym, mocnym strzałem pokonał bramkarza gości. Mecz zakończył się rezultatem 1:3. Łukasz Fabiański i jego koledzy nie zaliczą tej niedzieli do udanej.