Mateusz Borek zareagował na głośny wywiad Łukasza Skorupskiego, w którym ze szczegółami opowiedział o aferze premiowej podczas mundialu w Katarze. Dziennikarz stwierdził, że jest „zażenowany”, odnosząc się do wcześniejszych deklaracji Czesława Michniewicza.
Temat afery premiowej ujrzał światło dzienne jeszcze podczas pobytu reprezentantów Polski na mistrzostwach świata w Katarze. Wszystko zaczęło się od słów premiera Mateusza Morawieckiego, który obiecał piłkarzom nagrodę za dobry wynik na mundialu. Później sprawy przybrały zupełnie inny obrót.
Skorupski opowiedział ze szczegółami o aferze premiowej
Praktycznie każdego dnia w mediach pojawiały się kolejne rewelacje na temat tej afery. Najczęściej odnoszono się w jej kontekście do byłego selekcjonera polskiej kadry Czesława Michniewicza, który finalnie pożegnał się ze stanowiskiem. Niewykluczone, że kwestia premii była jednym z powodów, dla którego tak się stało.
Nowe światło na aferę rzucił Łukasz Skorupski, który ze szczegółami opowiedział o niej w wywiadzie dla „Przeglądu Sportowego”. – Wychodzimy z grupy i zamiast się cieszyć, nagle zaczęliśmy kłócić się o tę premię. Ci mają mieć tyle, inni tyle. Ale to tak się kłóciliśmy, że nie gadaliśmy z pewnymi zawodnikami – powiedział polski bramkarz.
Borek zażenowany Michniewiczem
Teraz do słów Skorupskiego postanowił odnieść się Mateusz Borek, który ocenił zachowanie byłego selekcjonera. – Jestem zażenowany. To wszystko, co mówił nam Czesław Michniewicz, że pięć minut rozmawiano o premiach, to na bazie tego wywiadu okazało się, że to fotomontaż i „pic na wodę” – powiedział w Kanale Sportowym.
Dziennikarz i komentator dodał, że wywiad Skorupskiego dał nowe światło na całą sprawę. – Okazuje się, że była poważna dyskusja, a nawet kłótnia, że piłkarze zaczęli się między sobą liczyć. Łukasz Skorupski bardzo analitycznie to nam wszystko przekazał – dodał.
Skorupski otworzył się ws. afery premiowej. „Wiedzieliśmy, że ludzie mogą być wk*****ni”