Holandia wydaje się być idealnym miejscem dla Mateusza Klicha. Tylko w tym kraju po opuszczeniu Cracovii udawało mu się odbudowywać formę, co udowadnia w tym sezonie reprezentując barwy Twente Enschede.
Reprezentant Polski przychodząc na De Grolsch Veste dostał olbrzymi kredyt zaufania, który powoli zaczyna spłacać. 26-latek wybiegał już w opasce kapitańskiej, a także jest pierwszym wyborem, gdy drużyna otrzyma rzut karny. Tak właśnie stało się już w 10. minucie dzisiejszego starcia z byłym klubem Klicha, PEC Zwolle. Bramkarz gości co prawda wyczuł intencje naszego rodaka i rzucił się w swoją prawą stronę, lecz strzał Klicha był zbyt precyzyjny i piłka zatrzepotała w siatce.
Co ciekawe, do remisu doprowadził piłkarz, który również wcześniej grał w przeciwnej drużynie. Youness Mokhtar w Twente spędził dwa sezony, a w tym meczu pokonał swojego byłego kolegę z zespołu Nicka Marsmana i do przerwy mieliśmy 1:1.
Trzy punkty gospodarzom mógł zapewnić golem z 78. minuty młody wypożyczony z Manchestery City turecki napastnik Enes Ünal. Sześć minut później przyjezdni po raz drugi wyrównali jednak stan rywalizacji. Punkt uratował im Django Warmerdam.
Mateusz Klich zanotował pełne 90 minut, a w 28. minucie został ukarany żółtą kartką. To już druga bramka Polaka z rzutu karnego w tym sezonie.
Eredivisie – 9. kolejka
Twente Enschede – PEC Zwolle 2:2 (1:1)
Klich 10 (k), Ünal 78 – Mokhtar 40, Warmerdam 84
