Śląsk Wrocław nie potrafi wygrać w LOTTO Ekstraklasie od 21 lipca, czyli pierwszej kolejki sezonu. Tym razem WKS przegrał w derbach Dolnego Śląska z Zagłębiem Lubin 0:4.
Kiedy można się przełamać z niemocy jak nie w meczu z lokalnym rywalem? Takie pytanie zdawali się zadawać kibice Śląska. Ich pupile nie potrafią wygrać meczu od prawie dwóch miesięcy. Dlatego na derbowe spotkanie z popularnymi Miedziowymi ruszali tylko z jednym zamiarem przywiezienia 3 punktów.
Początek spotkania to wyrównana gra obu zespołów. Mecz toczył się w środkowej strefie boiska. Jednak pod koniec pierwszej połowy większą inicjatywę przyjął zespół Mariusza Lewandowskiego. Gospodarze w 40. minucie wyszli na prowadzenie. Przepięknym uderzeniem bezpośrednio z rzutu różnego Jakuba Słowika pokonał Filip Starzyński. Gdy się wydawało, że pierwsze 45 minut gry zakończy się wynikiem, 1:0 to gospodarze ponownie wykorzystali swoją okazję i podwyższyli wynik. Swoją bramkę strzelił młodzieżowy reprezentant Filip Jagiełło.
Po przerwie zespołem, który chce strzelać kolejne bramki, wydawał się nie Śląsk a Zagłębie. W 57. minucie grę miejscowym ułatwiło Cholewiak, który został napomniany drugą żółtą a w konsekwencji czerwoną kartką. Od tego momentu na boisku rządzili już tylko Miedziowi. Wynikiem ich dominacji były bramka samobójczą Robak i gol Dawida Pakulskiego.
KGHM Zagłębie-Śląsk Wrocław 4:0
Starzyński 40, Jagiełło 45+1, Robak sam. 83, Pakulski 88
KGHM Zagłębie Lubin: Dominik Hładun – Jakub Tosik, Ľubomír Guldan, Saša Balić, Daniel Dziwniel, 39. Damjan Bohar (Dawid Pakulski) 87, Filip Jagiełło, Adam Matuszczyk, Bartłomiej Pawłowski, Filip Starzyński, Patryk Tuszyński.
Śląsk Wrocław: Słowik – Dankowski, Celeban, Golla, Broź – Łabojko (Radecki 64), Chrapek (Łuczak 79)- Cholewiak, Pich, Farshad (Augusto 46) – Robak.