W obronie Artura Boruca, przez którego błąd Bournemouth straciło zwycięstwo w sobotnim meczu z Watfordem (1:1), stanął menedżer Wiśni, Eddie Howe.
Drużyna Polaka prowadziła od 29. minuty po bramce zdobytej przez Glenna Murray’a. Tuż przed przerwą rywal zdołali wyrównać stan meczu. Po błędzie Artura, który wyprowadzając piłkę zagrał wprost pod nogi Odiona Ighalo, a on wykorzystał to i umieścił piłkę w siatce.
Wiśniom, które posiadały miażdżącą przewagę, nie udało się już wyjść na prowadzenie i w starciu beniaminków doszło do podziału punktów. Eddie Howe nie wini jednak Boruca za zaprzepaszczenie szansy na trzecie zwycięstwo w sezonie.