Wszystko wskazuje na to, że pomocnik Śląska Wrocław, Michał Chrapek, podpiszę nową umowę z władzami wrocławskiego klubu. Jednak musi grać. Jest w stanie wytrzymać 90 minut, jednak wciąż brakuje mu regularności. Minuty na boisku muszą się zgadzać, a Chrapek ma wciąż problemy, aby nazbierać ich wystarczająco dużo.
Głos w sprawie zagrał dyrektor sportowy wrocławskiego klubu, Dariusz Sztylka:
– Michał Chrapek ma umowę do końca sezonu, ale jest w niej klauzula automatycznego przedłużenia, jeśli rozegra określoną liczbę minut. Bez wchodzenia w szczegóły powiem tyle: jest bardzo realne, że te minuty nazbiera.
Wszystko więc wskazuje na to, że Michał Chrapek, pomimo tego iż regularnie opuszcza murawę lub też się na niej pojawia w końcówkach spotkań, zostanie na dłużej przy Oporowskiej. Bohater ostatniego wygranego spotkania Śląska Wrocław z Jagiellonią Białystok, gdzie po raz pierwszy za kadencji trenera Lavicki wyszedł w podstawowej jedenastce, strzelił bramkę i zanotował asystę. Jednak mimo to, ponownie opuścił murawę. Natomiast w meczu z Legią Warszawa rozegrał już pierwsze, pełne 90. minut. Być może, było to wymuszone kontuzją Mateusza Radeckiego oraz tym, że Śląsk za wszelką cenę chciał gonić wynik.
W tym sezonie piłkarz wystąpił w lidze 18 razy. Głównie albo wchodził z ławki, albo w trakcie spotkania był zawodnikiem zastępowanym przez któregoś z kolegów.
– To były zmiany taktyczne. Jesienią, jeszcze za czasów Tadeusza Pawłowskiego, w końcówkach meczów często potrzebowaliśmy piłkarza, który pozwoli nam wzmocnić grę obronną. Zdejmowaliśmy Michała, bo chcieliśmy na boisku zawodnika innego typu – wyjaśnia Paweł Barylski, asystent Lavički.
– On wytrzyma 90 minut, nie ma problemu fizycznego – dodaje trener Lavička.
Sytuacja z Chrapkiem ma jeszcze drugie dno. Otóż Śląsk Wrocław nie ściągnął byłego pomocnika Lechii Gdańsk całkowicie za darmo. Władze wrocławskiego klubu jedynie odroczyły termin spłaty należności za piłkarza. Okazuje się, że wrocławianie musieli niedawno zapłacić Lechii około 280 tys. złotych. Jeżeli teraz okazałoby się, że jednak Chrapek nie ma minut, kontrakt z nim wygasa, to odszedłby ze Śląska za darmo, co byłoby transferową wpadką 10-cio lecia w wykonaniu WKS-u.
W obliczu kontuzji Mateusza Radeckiego, Chrapek może wskoczyć do podstawowej jedenastki i zadomowić się na boisku dłużej, niż 60-65 minut. Wszystko teraz przemawia za tym, aby tak było. Pomocnik WKS-u musi jedynie wykorzystać szansę daną przez los i wskoczyć na swoje najwyższe obroty.