Podbeskidzie Bielsko-Biała wygrało na wyjeździe 1:0 z Lechem Poznań w meczu 8. kolejki Ekstraklasy. To pierwsze zwycięstwo gości w tym sezonie.
Mistrz Polski już w 1. minucie miał rzut rożny. Jednak strzał po dośrodkowaniu Barry’ego Douglasa bez problemu wyłapał Emilijus Zubas. W 5. minucie właśnie tylko dzięki trzem interwencjom litewskiego bramkarza podopieczni Dariusza Kubickiego nie przegrywali. Tomasz Kędziora wrzucił piłkę z prawej strony. Najpierw goalkeepera gości powinien pokonać Karol Linetty, a później Denis Thomalla. Ani Polakowi, ani Niemcowi ta sztuka się nie udała. Trzeci strzał zza pola karnego oddał nowy nabytek gospodarzy, Maciej Gajos, lecz z kłopotami Zubas znowu odbił piłkę.
W 8. minucie próbowali goście, a dokładnie Kōhei Katō. Jego strzał w polu karnym wybił jednak Marcin Kamiński. Już w 10. minucie Damian Chmiel musiał opuścić boisko. Po zderzeniu z Douglasem upadł na bark i w jego miejsce wszedł Jakub Kowalski. 28-latek od razu pojechał do szpitala. Chwilę później szkocki obrońca Kolejorza doskonale dośrodkował w pole karne, lecz jego koledzy tego nie wykorzystali. W 14. minucie zaskakujący strzał z dystansu oddał Mateusz Możdżeń. Jasmin Burić z kłopotami obronił to uderzenie.
Minutę później Thomalla przyjął piłkę za polem karnym i się z nią sprawnie obrócił. Oddał strzał, ale nie taki, który mógłby sprawić kłopoty Zubasowi. Lech był lepszy, jednak tak jak w poprzednich meczach, również nieskuteczny. W 20. minucie Podbeskidzie przeprowadziło swoją najładniejszą akcję, której końcem był drugi strzał z dużej odległości Możdżenia. Tym razem bośniacki bramkarz Lecha bez problemu wyłapał piłkę. Chwilę później fantastyczną okazję pod drugą bramką miał Thomalla. W sytuacji sam na sam nie potrzebnie chciał podawać i było już po akcji.
W 23. minucie po rzucie rożnym dla gości futbolówka została wybita za pole karne, Adam Mójta dopadł do niej, mocno huknął, jednak równie mocno nad bramką. Dwie minuty później Douglas dośrodkował do Kaspera Hämäläinena, który głową uderzył nad bramką. Tempo spotkania troszkę zgasło. W 38. minucie dobrą okazję miał Gajos, który głową z około 9-ciu metrów strzelił, tak jak Fin, nad poprzeczką. W tym momencie spotkania obie drużyny grały troszkę chaotycznie, widzieliśmy niestety dużo strat.
W 42. minucie Tomasz Kędziora idealnie obsłużył Gajosa, który z przed linii pola bramkowego uderzył futbolówkę w kozioł i nad bramką. Lech powinien prowadzić do przerwy. Minutę później próbował się zrehabilitować i zagrać ładną, prostopadłą piłkę do Hämäläinena. Zrobił to za lekko i akcja spaliła na panewce. W doliczonym czasie gry nieporozumienie obrońców Macieja Skorży próbował wykorzystać Róbert Demjan, lecz Paulus Arajuuri naprawił swój(i kolegi) błąd blokując uderzenie. Tym akcentem zakończyła się pierwsza połowa. Dobry mecz, tyle, że bez bramek.
Druga część spotkania rozpoczęła się spokojnie, ale już w 50. minucie dobrą akcją popisał się Dawid Kownacki. 18-latek, który wrócił do gry po kontuzji wszedł z ławki w przerwie za Thomallę. Młody piłkarz wbiegł do środka z prawej strony i uderzył w stronę bramki Zubasa, jednak nad bramką. Dosłownie kilkanaście sekund później doskonałą, długą wrzutką popisał się Douglas, lecz znowu zabrakło tam piłkarzy Lecha. W 52. minucie fantastyczną interwencją w polu karnym popisał się Arajuuri. Fin wybił, dość szczęśliwie, futbolówkę z pod nóg Mateusza Szczepaniaka. Ryzyko tym razem się opłaciło.
W 53. minucie Gajos dobrze wypuścił z lewej strony Kownackiego, który chyba trochę nie potrzebnie próbował jeszcze odgrywać do kolegów. Piłkę wybił Krystian Nowak, lecz tak niefortunnie, że dopadł do niej Kamiński, który uderzył jednak nad bramką. W 55. minucie ładny strzał z lewej strony oddał Szczepaniak, lecz obok bramki Buricia. W 57. minucie był już skuteczniejszy. Frank Adu Kwame doskonale przepuścił piłkę do 24-latka, który z lewej strony płaskim uderzeniem pokonał bośniackiego goalkeepera Lecha. Trzeci gol Szczepaniaka w tym sezonie. Niespodzianka.
W 63. minucie indywidualną akcją próbował odpowiedzieć Gajos(który swoją drogą wniósł trochę ożywienia na boisko). Wszystko byłoby wykonane perfekcyjnie, gdyby nie zły strzał. W 66. minucie kapitalną interwencją popisał się Zubas. Litwin, który dzisiejszego wieczoru już kilkakrotnie popisywał się fenomenalnymi robinsonadami obronił strzał głową Arajuuriego. Chwilę później Gergő Lovrencsics próbował strzelić zza pola karnego, lecz po pierwsze zrobił to niecelnie, po drugie, nawet gdyby piłka leciała w bramkę nie zaskoczyłaby Zubasa.
W 74. minucie Arajuuri po rzucie rożnym przedłużył piłkę, lecz minął się z nią Kamiński. Cztery minuty później kolejny strzał z dystansu Możdżenia, jednak kolejny bez zamierzonego efektu. W 80. minucie Podbeskidzie wyprowadziło kontrę, Szczepaniak dostał piłkę, lecz za szybko oddał strzał. Gdyby podciągnął jeszcze kilka metrów mogłoby być już 2:0 dla gości. Dwie minuty później powinno być 1:1. Tak naprawdę nikt nie wie dlaczego bramka nie padła. Najpierw strzał Hämäläinena obronił Zubas. Później przy dobitce przy piłce znalazło się aż czterech piłkarzy Kolejorza. Strzał oddał Kownacki, lecz nad bramką.
W 84. minucie kolejna okazja Lecha, kolejna Gajosa i kolejna interwencja Zubasa. W 86. minucie następny strzał zza pola karnego oddał Możdżeń, lecz futbolówka po jego uderzeniu odbiła się od jednego z piłkarzy i poleciała tylko na rzut rożny. W 89. minucie Douglas próbował zaskoczyć Litwina z wolnego, lecz uderzył obok bramki. W ostatniej z doliczonych minut goście mogli zapewnić sobie trzy punkty. Wyprowadzili kontrę, po której Lukáš Janič uderzył obok bramki. Koniec meczu. Mistrz po raz kolejny na kolanach.
Po tym spotkaniu Lech spadł na 15. miejsce z zaledwie czterema oczkami na koncie po ośmiu meczach. Podopieczni trenera Kubickiego są o jedną pozycję wyżej i mają na koncie 7 pkt. W następnej kolejce Kolejorz w Białymstoku podejmie Jagiellonię, a Podbeskidzie u siebie Wisłę Kraków.
Lech Poznań 0-1 Podbeskidzie Bielsko-Biała
Mateusz Szczepaniak 57′
Lech:Jasmin Burić-Tomasz Kędziora, Paulus Arajuuri, Marcin Kamiński, Barry Douglas-Maciej Gajos, Łukasz Trałka, Karol Linetty (75′ Dariusz Formella), Kasper Hämäläinen, Szymon Pawłowski (64′ Gergő Lovrencsics)-Denis Thomalla (46′ Dawid Kownacki)
Podbeskidzie:Emilijus Zubas – Adam Pazio, Krystian Nowak, Gracjan Horoszkiewicz, Adam Mójta- Damian Chmiel (10′ Jakub Kowalski, 90′ Lukáš Janič), Mateusz Możdżeń, Kōhei Katō, Mateusz Szczepaniak, Frank Adu Kwame (90′ Kamil Jonkisz)-Róbert Demjan