Mistrzowska druga połowa Wisły, Górnik na kolanach!

Aktualizacja: 3 lut 2022, 12:12
8 kwi 2017, 17:26

Wisła Płock wygrała na wyjeździe z Górnikiem Łęczna 3-2, choć po pierwszej połowie przegrywała 2-0. Zwycięstwo ostatecznie dała bramka w 85. minucie strzelona przez Dimitara Iliewa.

Górnicy mogli czuć się pewni swego po ostatnim efektownym zwycięstwie nad Arką Gdynia 4-2 na wyjeździe, ponadto Łęczna nie przegrała meczu od trzech kolejek, dwa razy remisując i raz wygrywając. Wisła Płock grała ostatnio w kratkę, wygrała z Niecieczą i Cracovią, ale przegrała z Wisłą Kraków po świetnym spotkaniu 3-2. Wiadome jest, że dwa kluby walczą o inne cele, Górnik o wydostanie się ze strefy spadkowej jeszcze przed końcem rundy zasadniczej, a Wisła o pozostanie w górnej ósemce i walkę o europejskie puchary.

Spotkanie rozpoczęło się jak na popołudniową sobotę przystało, gra toczyła się głównie w środkowej strefie, bez szalonych zwrotów akcji. Mecz tak naprawdę rozpoczął się w 4. minucie po wywalczonym rzucie rożnym dla Górnika. Piłkę w pole karne dośrodkował Javi Hernandez, a zrobił to niezwykle celnie, bo doszedł do niej Przemysław Pitry i strzałem głową dał prowadzenie gospodarzom. Goście mimo straconej bramki wciąż nie ruszali do masowego ataku, próbowali spokojnie rozegrać piłkę. W 15. minucie po dośrodkowaniu w pole karne uderzył Grzegorz Bonin, ale uderzenie było jednak niecelne. Minutę później z odległości 20 metrów przymierzył Dominik Furman, ale strzał także niecelny. W 20. minucie meczu dużo przypadku, ale mogła być bramka na 2-0. Javi Hernandez otrzymał piłkę w polu karnym Wisły, a po jego uderzeniu przeleciała ona tuż obok słupka. Cztery minuty później Górnicy znów trafili do siatki drużyny z Płocka, konkretnie zrobił to Piotr Grzelczak. Gabriel Matei spróbował strzału z kilkunastu metrów, jednak Seweryn Kiełpin odbił piłkę, do niej dopadł Grzelczak i pewnie przymierzył, 2-0 dla łęcznian. Do końca pierwszej części gospodarze grali głównie w defensywie, oczekiwali jedynie na kończący tę połowę gwizdek sędziego Musiała. W doliczonym czasie gry jeszcze dwie okazje dla Wisły, najpierw prawym skrzydłem ruszył Mateusz Piątkowski, ale świetnie zablokował go Przemysław Pitry. Następnie piłka dośrodkowana z rzutu rożnego odbiła się jeszcze od murawy w polu karnym, ruszył do niej niepilnowany Piotr Wlazło i uderzył głową, ale minimalnie obok słupka.

Druga połowa wyglądała już znacznie inaczej. Od początku atakowali goście, którzy musieli gonić wynik. Na początku świetnie grała drużyna trenera Franciszka Smudy, ale do czasu. W 56. minucie meczu mieliśmy okazję zobaczyć bramkę samobójczą autorstwa Pawła Sasina. Najpierw Dominik Kun dośrodkował futbolówkę w pole karne Górnika, gospodarze próbowali wybić piłkę, ale zrobili to w taki sposób, że ta odbiła się od Sasina i wpadła do ich bramki. W Lublinie zaczęło się robić ciekawie. Dwie minuty później kolejna okazja, tym razem bliski wyrównania był Giorgi Merebaszwili. Świetnie obronił to jednak Sergiusz Prusak. 65. minuta i kolejna bramka dla Wisły. Z rzutu wolnego dośrodkował Dominik Furman, a świetnym i co najważniejsze celnym strzałem głową popisał się Damian Byrtek. Mieliśmy już remis. W miarę upływu czasu zawodnicy Górnika wyglądali jakby chcieli jak najszybciej zakończyć mecz i zdobyć chociaż jeden punkt. Teraz to goście przeważali i bramka na wagę zwycięstwa Nafciarzy wysiałą w powietrzu. W 84. minucie w polu karnym gospodarzy padł Jose Kante, Wisła domagała się karnego, ale sędzia musiał nakazał grać dalej. Nie z karnego, ale z gry minutę później bramkę strzelili Nafciarze, a dokładnie Dimitar Iliew. Akcja kontratakiem, Giorgi Merebaszwili podał do Iliewa, ten minął bramkarza i skierował piłkę do bramki brawie kucając. Niesamowita druga połowa Wisły stała się faktem, 3-2 dla gości. Wisła końcowe minuty grała tylko w defensywie, skutecznie oddalając grę od własnej bramki, ale nie ma się co dziwić, druga część mogła kosztować ich sporo zdrowia, jednak ostatecznie było warto.

Mecz ostatecznie zakończył się wynikiem 3-2 dla Wisły Płock, która awansowała znacznie w tabeli i pewnie weszła do górnej ósemki. Łęczna natomiast wciąż pozostaje na ostatniej pozycji ligi, choć miała szansę awansować o jedną pozycję na rzecz Piasta Gliwice, ale finalnie przegrała mecz. Następnym przeciwnikiem Wisły będzie Lech Poznań, a Górnik zmierzy się ze Śląskiem Wrocław.

Górnik Łęczna – Wisła Płock 2:2 (2:0)

Bramki: Pitry 4′, Grzelczak 24′, Sasin 57′, Byrtek 65′, Iliew 85′.

Żółte kartki: Leandro, Wlazło, Stępiński, Szymiński.

Górnik: Prusak – Matei, Gérson (19. Komor), Pitry, Leândro – Sasin, Tymiński – Bonin, Hernandez, Grzelczak (67. Dzalamidze) – Ubiparip (63. Drewniak).

Wisła: Kiełpin – Stefańczyk, Szymiński, Byrtek, Stępiński – Furman, Wlazło – Merebaszwili, Kriwiec (83 Iliew), Kun (60. Reca) – Piątkowski (70. Kante).

Sędzia: Tomasz Musiał (Kraków).

Podobne teksty

Komentarze

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Dodaj komentarz!
Wprowadź imię

Artykuły

Artykuły ze strony www.johnnybet.com

SOCIAL MEDIA