As Monaco fatalnie rozpoczęło nowy sezon Ligue 1. Drużyna Kamilka Glika po dwóch kolejkach ma zero punktów i ani jednej strzelonej bramki. Tym razem przegrali 0:3 z Metz. Słaby mecz rozegrał, podobnie jak większość piłkarzy Monaco, Kamil Glik, który sprokurował rzut karny.
Wydawało się, że piłkarze Monaco mogą zapomnieć o fatalnym poprzednim sezonie i pokazać, że nie tak dawne mistrzostwo kraju nie było przypadkiem. Niestety wydaje się, że drugi sezon z rzędu zespół Kamila Glika zamiast o tytuł będzie walczył o utrzymanie.
Piłkarze Metz wyszli na prowadzenie już w 11. minucie spotkania. Kamil Glik zagrał piłkę ręka w polu karnym, a „jedenastkę” wykorzystał Habib Diallo. Sytuacja szybko stała się dla zawodników AS Monaco jeszcze gorsza, bowiem od 34. minuty musieli grać w osłabieniu, po tym jak czerwoną kartkę obejrzał Ruben Aguilar. Kartkę słuszną trzeba dodać, za zupełnie niepotrzebny i agresywny wślizg.
Obrona Monaco grała mocno niepewnie i często dosyć chaotycznie. W 53. minucie Habib Diallo wykorzystał zamieszanie w polu karnym i zanotował dublet.W 66. minucie mieliśmy już 3:0 dla gospodarzy. Po odbiciu się od obrońcy Monaco piłka wylądowała prosto pod nogami Renauda Cohade, który pewnym i płaskim strzałem ustalił rezultat.
Goście nie stworzyli sobie właściwie żadnej dogodnej sytuacji. Były strzały z daleka,zdarzały się dośrodkowania, ale trudno powiedzieć, by piłkarze Monaco byli choć blisko podjęcia rękawicy i realnej walki o punkty.
Kamil Glik nie może zaliczyć tego spotkania do udanych. Poza spowodowaniem rzutu karnego Polak niezbyt dobrze radził sobie w odbiorze piłki, zanotował tylko jeden przechwyt. W doliczonym czasie gry co prawda wybił piłkę niemalże z linii, ale trudno wskazać więcej dobrych momentów. Oczywiście nie jest on jedynym winnym kiepskiej gry zespołu, ale tego spotkania polski obrońca nie będzie dobrze wspominać.
Metz 3:0 AS Monaco 11′ 53′ Diallo 66′ Cohade