Monaco pewnie wygrywa, gromi wręcz, a spory udział przy tej wygranej miał Kamil Glik. Reprezentant Polski w końcu pokazał co, oprócz agresywnej i bardzo dobrej gry obronnej, ma najlepsze – grę w powietrzu.
Monaco wygrało z Lille w 4. kolejce aż 4:1 i zajmuje tym samym pierwsze miejsce w tabeli Ligue 1. Wynik otwarty został już w 2. minucie przez Sidibe, a już kwadrans później było 2:0. Z każdą kolejną minutą zawodnicy gości przejmowali inicjatywę w coraz większym stopniu.
W drugiej połowie, również w drugiej jej minucie, wynik na 3:0 podwyższa Fabinho. Lille praktycznie nie istniało, a to oznaczało, że strzelania nie koniec. W 71. minucie dobre dośrodkowanie z lewej strony boiska wykorzystał Kamil Glik, który wyskoczył najwyżej i soczystym strzałem głową pokonał bramkarza rywali. Było już 4:0, a gościom nadal przybywało ochoty do gry. Można by powiedzieć, że wynik jest idealny, bo: czyste konto, cztery bramki na koncie. Tak jednak nie było. W ostatniej minucie gry gola honorowego strzelił Palmieri.
AS Monaco nadal zajmuję pierwszą pozycję i przypomnijmy, że drużyna Glika ma za sobą wygrany mecz z PSG. A Glik? Módlmy się, aby utrzymał tę formę do końca eliminacji do mistrzostw świata.
Bramki: Palmieri (90.), Sidibe (2.), Traore (17.), Fabinho (47.), Glik (71.)
Lille: Enyeama – Corchia, Civelli, Basa, Palmieri – Amadou, Sankhare – Amalfitano (46. Mendes), Benzia (46. Mavuba), De Preville (61. Bautheac) – Eder
Monaco: De Sanctis – Raggi, Glik, Jemerson, Sidibe (79. Toure) – Fabinho, Bakayoko, Traore – Dirar, Germain (65. Falcao), Silva (62. Moutinho)
A Kamil Glik skuteczny jak w Torino dwa sezony wstecz;)https://t.co/O2ZyVNwMoJ
— Dominik Mucha (@DominikMucha) September 10, 2016