MŚ w beach soccerze: Sromotna porażka na inaugurację

Aktualizacja: 29 kwi 2017, 14:16
28 kwi 2017, 23:56

Reprezentacja Polski w beach soccerze niestety od porażki rozpoczęła zmagania na mistrzostwa świata, które są rozgrywane na bahamskich plażach. Na początek „Biało-czerwoni” musieli uznać wyższość Japonii przegrywając aż 4:9.

Polacy po raz ostatni na mistrzostwach świata zagrali jedenaście lat temu. Wówczas zmagania zakończyli już na etapie grupowej, wygrywając tylko jedno z trzech spotkań. Teraz także nikt nie oczekiwał od nich cudów, bowiem sama ich obecność na imprezie tej rangi jest już sporą sensacją. Dość powiedzieć, że w naszym kraju nie ma nawet profesjonalnego boiska pod balonem, na którym mogliby trenować.

Ich pierwszym rywalem na tym turnieju okazała się być reprezentacja Japonii Tak się spodziewano, to ona od samego początku przejęła inicjatywę i co chwila ostrzeliwali bramkę strzeżoną przez Macieja Marciniaka. W drugiej minucie rywalizacji ten popisał się kapitalną interwencją, samotnie powstrzymując dwójkę rywali. Dosłownie kilkanaście sekund później niestety był zmuszony skapitulować. Takasuke Goto znalazł się tuż przed jego bramką, podbił sobie piłkę i uderzył pod poprzeczkę.

Azjaci wynik podwyższyli już w 5. minucie. Takasuke Goto otrzymał bardzo ładne dogranie klatką piersiową, po czym trafił, uderzając bez przyjęcia. Przed zakończeniem pierwszej tercji nasi rywale byli bliscy, by zdobyć trzecią bramkę. Ozu Moreira strzałem z daleka obił jednak poprzeczkę.

Po krótkiej przerwie “Biało-Czerwoni” wreszcie odważniej wyszli do przodu, lecz nie potrafili stworzyć sobie żadnej dogodnej sytuacji. Japończycy wykorzystali to w 15. minucie. Takaaki Oba został faulowany przez Karima Madaniego i sędzia tego spotkania podyktował dla nich rzut karny. Podszedł do niego sam poszkodowany, po czym pewnie uderzył w lewy róg bramki.

Chwilę później znowu zaimponował nasz golkiper, Maciej Marciniak. W ciągu minuty trzykrotnie zmuszony był on interweniować i za każdym razem spisał się kapitalnie. Jego postawa natchnęła całą drużynę, która w 18. minucie zdobyła pierwszą bramkę dzisiejszego dnia. Jakub Jesionowski mocno uderzył z rzutu wolnego, dzięki czemu pokonał Shingo Terukine.

Niestety, piłkarze z “Kraju Kwitnącej Wiśni” szybko zareagowali na to, co się stało. Tuż po rozpoczęciu gry ze środka boiska, wymieniając trzy podania, znaleźli się oni pod naszą bramką. I tutaj hat-tricka zanotował Takasuke Goto, uderzając piłkę z powietrza. Polacy jednak się nie złamali i w 19. minucie gry Bogusław Saganowski bezbłędnie przymierzył z rzutu wolnego.

Japończycy zdawali się tym wyraźnie poirytowani i w 22. minucie Takasuke Goto oddając strzał z przewrotki, zmieścił piłkę tuż przy słupku. Polacy zaraz po tym mogli doprowadzić do kolejnej zmiany rezultatu, lecz Michał Łabędzki uderzając tuż sprzed pola karnego trafił w poprzeczkę. Zemściło się to kilkanaście sekund później. Rywale wyprowadzili kontratak, a Tomoyuki Iino pokonał naszego bramkarza. Chwilę później strzałem głową z bliska do siatki trafił jeszcze Shusei Yamauchi i na ten moment było już 7:2.

Trzecia tercja lepiej rozpoczęła się dla piłkarzy znad Wisły. Tuż po jej rozpoczęciu 40-letni Bogusław Saganowski ponownie zdobył gola, uderzając z rzutu wolnego. I znów to samo – odpowiedź Azjatów. Któż mógł trafić, jak nie Takasuke Goto? Japończyk znowu uderzył z przewrotki i zdobył piątą w tym meczu bramkę. Nasi rywale na tym jednak nie poprzestali i w 30. minucie Shusei Yamauchi uderzył z rzutu wolnego tuż pod poprzeczkę.

Podopieczni trenera Marcina Stanisławskiego ambitnie walczyli jednak, dążąc do strzelenia jeszcze jednej bramki. Wyręczył ich w tym jednak Takaaki Oba i wynik już nie uległ zmianie. Japończycy byli dzisiaj zespołem zdecydowanie lepszym i zasłużenie triumfowali aż 9:4.

Japonia – Polska 9:4 (2:0, 5:2, 2:2)

Gole: Takasuke Goto (pięć: 3. minuta i 9. sekunda, 4:08, 17:40, 21:10, 26:22), Takaaki Oba (15:15), Tomoyuki Iino (21:46), Shusei Yamauchi (22:36, 29:13) – Jakub Jesionowski (17:35), Bogusław Saganowski (18:09, 25:32), Witold Ziober (35:15).

Podobne teksty

Komentarze

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Dodaj komentarz!
Wprowadź imię

Artykuły

Artykuły ze strony www.johnnybet.com

SOCIAL MEDIA