Biało-czerwone pobiegły powyżej oczekiwań. Nasze reprezentantki zajęły dobre piąte miejsce, które nie zdarzyło się od czterdziestu siedmiu lat. Złoto zdobyły Norweżki, srebro Szwedki, a brąz Finki.
Na pierwszej zmianie polskiej sztafety pobiegła Kornelia Kubińska. Polka spisała się nieźle i oddała „pałeczkę” Justynie Kowalczyk na piątej pozycji. Najlepsza polska biegaczka sprostała oczekiwaniom. Zawodniczka z Kasiny Wielkiej wyprzedziła Rosjanki i awansowała na czwartą pozycję. Polka nie zmniejszyła straty do czołowej trójki, ale celem było przede wszystkim utrzymanie dystansu nad resztą stawki.
Na trzeciej zmianie wystartowała Ewelina Marcisz. Polka „pozwoliła” zbliżyć się Amerykankom, ale co najważniejsze wciąż była na czwartym miejscu.
Jako ostatnia na trasę ruszyła Sylwia Jaśkowiec. Polka musiała niemal przez cały dystans walczyć z Jessicą Diggins oraz Nicole Fessel. Srebrna medalistka z biegu na 10 km stylem dowolnym doprowadziła swoją sztafetę na 4. miejscu. Polska zajęła ostatecznie 5. lokatę. Jest to bardzo dobry rezultat. Bowiem taki wynik miał miejsce aż… 47 lat temu.