Po zdobyciu brązowego medalu Justyna Kowalczyk i Sylwia Jaśkowiec są bojowo nastawione na kolejne starty.
Przed naszymi biegaczkami jeszcze trzy starty. Najbliższy to 10 km stylem dowolnym. Tam nie zobaczymy Justyny Kowalczyk, ale na dobry bieg liczy Sylwia Jaśkowiec.
„Będę walczyła. Chcę pokazać, że jestem na wyższym poziomie sportowym. Jakby potwierdzić ten medal zdobyty w sprincie drużynowym” – powiedziała zawodniczka z Osieczan.
Justyna Kowalczyk uważa, że start sztafetowy może wyglądać zupełnie inaczej niż w ubiegłych latach.
„Jestem pewna, że ta sztafeta będzie inaczej wyglądała niż w poprzednich latach. Nie chcę nakładać na dziewczyny zbyt dużej presji, ale muszą wiedzieć, że trasa jest płaska, niezbyt wymagająca, co otwiera przed nami dużą szansę na dobry wynik” – powiedziała narciarka z Kasiny Wielkiej.
Dzisiaj Justyna zrobiła sobie dzień wolny od nart. Polka stwierdziła, że musi odpocząć.
„Ja broni nie składam. Mam przed sobą coś, co zawsze było dla mnie bardzo ważne. Nie wiem jak się spiszę, dlatego żadnych deklaracji na pewno nie złożę. Jednak bieg na 30 km był zawsze dla mnie świetny” – powiedziała Kowalczyk.
Przypomnijmy, że 2 lata temu na MŚ w Val di Fiemme Justyna wywalczyła srebrny medal na królewskim dystansie. Jak będzie tym razem? Przekonamy się w sobotę.