Justyna Kowalczyk w całej karierze miała mnóstwo wspaniałych biegów. Trudno jest wyłonić te najbardziej pamiętne i wzruszające, ale spróbuję sporządzić ranking pięciu najlepszych startów naszej Królowej Zimy.
1. Zimowe Igrzyska Olimpijskie Soczi 2014 – 13 luty 2014 – ZŁOTY MEDAL
Mogliśmy obawiać się o Justynę, bo przed imprezą czterolecia Polka „nabawiła” się urazu. Jak się później okazało Kowalczyk uderzyła stopą w nogę od stołu w dniu swoich urodzin. W ostatnim pucharowym sprawdzianie przed IO nasza reprezentantka zajęła 5. miejsce. Kiedy w biegu łączonym zajęła 6. pozycję zdecydowała się zrobić prześwietlenie kontuzjowanej stopy. Ono pokazało wyraźnie – wielowarstwowe złamanie. Wydawało się, że sukces w koronnym dystansie to tylko złudne marzenie. Jednak Justyna pokazała niezłomny, niesamowity charakter. Polka zaczęła od razu bardzo mocno i wygrała z gigantyczną przewagą! Myślę, że niewielu na nią stawiało. Po wspomnianym wcześniej biegu łączonym wieszczono kryzys, że Kowalczyk biega ociężale. Ja wiedziałam, że nasza najlepsza biegaczka narciarska jest w stanie stanąć na najwyższym stopniu podium. Nie myliłam się! Drugą Szwedkę Charlotte Kallę wyprzedziła aż o ponad 18 sekund, a trzecią Therese Johaug o 28. Ku zaskoczeniu, na podium nie stanęła słynna Marit Bjoergen, która rywalizację zakończyła na dopiero 5. miejscu.
Złoty medal wywalczony przez Justynę na 10 km stylem klasycznym był niewiarygodnie zdumiewającym osiągnięciem! Ale… im trudniej tym lepiej. Bynajmniej w przypadku tej zawodniczki!
Poniżej możecie zobaczyć, co mówiła nasza bohaterka zaraz po dekoracji medalowej.
2. Zimowe Igrzyska Olimpijskie Vancouver 2010 – 27 luty 2010 – ZŁOTY MEDAL
Do Vancouver Justyna Kowalczyk jechała jako kandydatka do złotych medali numer 1. Wiadomo było, że jest w wysokiej formie, ale sama zainteresowana na każdym kroku narzekała. Polce nie podobały się trasy, kombinezon itd. Zawodniczka z Kasiny Wielkiej na trasy mówiła „ośle łączki” oraz określała je mianem „turystyczne”, bo były… zbyt łatwe. Jednakże odnoszę wrażenie, że im więcej narzekań ze strony naszej biegaczki, tym większe sukcesy. W sprincie stylem klasycznym Polka zajęła 2. miejsce. Pomyśleć, że mogło być złoto, bo bardzo długo prowadziła. Jednak na ostatnim zakręcie popełniła błąd, który wykorzystała Marit Bjoergen. Ostatni, królewski start przeszedł do długiej historii polskiego sportu. Justyna Kowalczyk zdobyła upragniony złoty krążek. Po 38 latach mogliśmy wysłuchać Mazurka Dąbrowskiego. Myślę, że każdy z nas był wzruszony 27 lutego i bardzo szczęśliwy. Radości nie ukrywała Justyna, bo tamte igrzyska lekko mówiąc nie były dla niej dobre. Polka zmagała się z dużą presją oraz niezadowoleniem rodaków. Polacy nie cieszyli się ze srebra czy brązu – oczekiwali tylko złota. Dla mnie to bezpodstawne, ale taka mentalność narodu… Justyna uporała się z tymi okolicznościami i wróciła do kraju jako bohaterka! Oby więcej takich biegów! Walka do ostatnich metrów z Marit Bjoergen przeszła do historii!
Poniżej możecie obejrzeć ostatnie metry walki o złoto!
https://www.youtube.com/watch?v=2tbsnTq7Iuk
Zobaczcie, co mówiła Justyna po ukończeniu rywalizacji..
3. Mistrzostwa Świata Liberec 2009 – 21 luty 2009 – ZŁOTY MEDAL
Mistrzostwa Świata w Libercu zdecydowanie należały do Justyny Kowalczyk. Polka w Czechach zdobyła dwa złota oraz brąz. Udowodniła, że jest najlepsza, gdy wygrała bieg na 30 km stylem dowolnym. Polka zostawiła daleko w tyle swoje przeciwniczki i biało-czerwoni mieli powody do świętowania. Liberec to początek wielkiej dominacji!
Zobaczcie, złoty finisz Justyny!
Co mówiła nasza złota bohaterka?
4. Mistrzostwa świata Oslo 2011 – 28 luty 2011 – SREBRNY MEDAL
Justyna Kowalczyk 28 lutego 2011 roku mogła być najszczęśliwszą osobą w Oslo-Holmenkollen. Polka nie była, bo chciała zdobyć złoto. Nasza reprezentantka prowadziła przez 9 z 10 km. Biegaczka była nastawiona na złoty krążek i wierzyła w triumf, jak chyba nigdy wcześniej. Polka mogła liczyć na wielką pomoc na trasie: kibicowali Polacy, Kazachowie, Rosjanie czy Czesi. Nie udało się zdobyć złotego krążka, ale… gdyby nie przegrany bieg, może Justyna nie dominowałaby potem na 10 km.. Może dobrze się stało… Niemniej jednak bieg po srebro w Oslo jest jednym z najlepszych Justyny w karierze.
Zobaczcie, jak Justyna pięknie walczyła na trasie!
5. Zimowe igrzyska olimpijskie Turyn 2006 – 24 luty 2006 – BRĄZOWY MEDAL
Najpierw wszyscy drżeliśmy o jej zdrowie, gdy straciła przytomność na 10 km, potem cieszyliśmy się, gdy spiker krzyczał „Ona biegnie po złoto!”. Najcenniejszego krążka nie udało się zdobyć, ale brąz to duży sukces. Ten medal wszystko zapoczątkował. Był ostatnią imprezą Justyny, na której startowała bez żadnej presji.. Potem apetyty kibiców znacznie rosły, ale nie bez podstaw. Po Turynie zaczynała się dominacja Justyny Kowalczyk!
Za Justyną Kowalczyk wiele niesamowitych biegów. Jestem przekonana, że jeszcze Polka da nam powody do radości. Myślę, że Justyna już w przyszłym sezonie będzie unosić ręce w geście triumfu, a my będziemy wiwatować z biało-czerwonymi flagami.