Za nami 5. kolejka najlepszej ligi świata, czyli Lotto Ekstraklasy. Oczywiście nie obyło się bez niespodzianek i rozczarowań jakim było spotkanie Zagłębia Lubin z Piastem Gliwice. Na właściwe tory wydaje się wracać Lech Poznań. A kto znalazł się na naszej „11” kolejki? Uruchomcie wyobraźnię, bowiem z przyczyn technicznych brakuje w tym tygodniu grafiki, jednak obiecujemy się poprawić. Ustawienie 4-4-2 :
A.Malarz (Legia Warszawa)- To, co wyprawiał w bracme podczas spotkania z Górnikiem Łęczna to klasa europejska. Gdyby nie on, Legia Warszawa nie przegrałaby tylko 0:1.
R.Nunes (Pogoń Szczecin)– Wszedł na drugą połowę meczu, zdobył gola z wolnego, asystował przy golu Murawskiego i bramce Drygasa. Idealny lewy obrońca.
Diaw (Korona Kielce)- Defensywa, którą kierował straciła aż 3 gole, jednak jeden z nich był samobójczy. Przy pozostałych nie brał udziału, sam strzelił gola. To on dał Koronie nadzieję na wygraną.
J.Bednarek (Lech Poznań)- Zagrał pierwszy raz w tym sezonie i od razu zdobył gola, który zagwarantował Lechowi zwycięstwo. Zawstydził obcokrajowców z klubu.
T.Kędziora (Lech Poznań)- Jak na obrońcę grał bardzo odważnie, ofensywnie, był blisko zdobycia gola. Asystował przy golu Bednarka.
S.Peszko (Lechia Gdańsk)- Z Koroną zagrał jak za najlepszych lat. Robił mnóstwo wiatru na skrzydle. Sam mógł wpisać się na listę strzelców, jednak zanotował tylko asystę.
R.Murawski (Pogoń Szczecin)– Dwa gole, same w sobie stawiają go na czele zawodników 5. kolejki. Grał dobrze, ale rywal nie był wymagający.
V.Ubiparip (Górnik Łęczna)- Legia zagrała bardzo słabo i wykorzystał to zespół Górnika. Ubiparip swój bardzo dobry występ okrasił golem.
S.Pawłowski (Lech Poznań)- Bez niego atak Kolejorza zwyczajnie nie istnieje. Bardzo aktywny na skrzydle, asystował przy golu Robaka.
G.Kuświk (Lecha Gdańsk)– Napastnika rozlicza się z bramek. Kuświk zdobył dwie zatem nie ma o czym mówić. Mógł więcej ale nie wymagajmy za wiele.
M.Stępiński (Ruch Chorzów)– On nie tylko jest lisem w polu karnym, ale pracuje dla całego zespołu. W niedzielę zdobył gola, który przywrócił Niebieskim nadzieję na wywiezienie punktów z Krakowa.