Lech Poznań wygrał u siebie 3:1 z Górnikiem Łęczna w meczu 15. kolejki Ekstraklasy. To najwyższe zwycięstwo mistrza Polski odniesione na krajowym podwórku w tym sezonie i dopiero trzecie w ogóle.
Już w 44. sekundzie goście oddali pierwszy strzał w meczu. Grzegorz Piesio zagrał do Bartosza Śpiączki, 24-latek uderzył jednak niecelnie. Dwie minuty później Szymon Pawłowski zagrał do Kaspera Hämäläinena w pole karne. Fin pobiegł za piłką, błąd popełnił bramkarz gości Silvio Rodić, który nie wyłapał tego zagrania. Mistrzowie Polski jednak tego nie wykorzystali.
A już w 4. minucie mieliśmy 1:0. Kapitalna akcja poznaniaków. Pawłowski doskonale obsłużył Gergő Lovrencsicsa, który fenomenalnym przyjęciem wypuścił siebie od razu do przodu, dokładnie wrzucił wprost na głowę Macieja Gajosa, a ten bez problemu trafił do siatki. Później inicjatywę przejęli jednak podopieczni Jurija Szatałowa. W 16. minucie Leândro dośrodkował na głowę Śpiączki, który uderzył nad bramką.
W 18. minucie jeden z nielicznych strzałów oddał Kolejorz. Gajos przebiegł kilka metrów wzdłuż linii pola karnego, lecz jego strzał po rykoszecie bez problemu wyłapał Rodić. Trzy minuty później fantastyczny kontratak wyprowadzili łęcznianie. Małe zamieszanie w polu karnym, obrońcy Lecha wybili piłkę. Chwilę później strzał Piesia bez problemu łapie Jasmin Burić.
Górnik Łęczna stworzył sobie kilka okazji, lecz nie umiał ich wykorzystać. 28. minuta, kolejny strzał Piesia i kolejna interwencja bośniackiego bramkarza przedostatniej drużyny w ligowej tabeli. Trzy minuty później po prostu musiało być w końcu 1:1. Doskonałe dogranie aktywnego dziś Grzegorza Bonina do Piesia, który na wślizgu uderzył minimalnie obok bramki.
Chwilę później kolejne doskonałe zagranie 32-latka, tym razem do Leândro, który z ostrego kąta trafia w boczną siatkę. Gdyby dograł do środka, mielibyśmy pewnie 1:1, zły wybór Brazylijczyka. Minutę później łęcznianie zmarnowali kolejną “setkę”. Piłka przypadkiem trafiła do Śpiączki, ten chyba myślał, że znajduje się na pozycji spalonej i od niechcenia oddał strzał kilka metrów obok bramki. Spalonego nie było! Koniec pierwszej części, Lech prowadzi, lecz póki co ma chyba więcej szczęścia niż składnych akcji.
Minutę po wznowieniu Górnik stworzył kolejną dobrą okazję. Paweł Sasin z prawej strony zagrał dobrze do Tomasza Nowaka, który w polu karnym uderzył nie czysto. Dziesięć minut później szybkie wyjście Lecha z kontrą. Karol Linetty zagrał do Pawłowskiego, który źle przyjął piłkę. Koniec końców piłka trafiła na linie pola karnego, z której Gajos uderzył ok. 20-30 cm obok lewego słupka bramki Rodicia.
A od 63. minuty goście grali w dziesiątkę. Radosław Pruchnik nie potrzebnie fauluje w środkowej strefie, sędzia nie miał wyjścia, musiał pokazać 29-latkowi drugą żółtą-w konsekwencji-czerwoną kartkę. Nie pomoże to na pewno podopiecznym Jurija Szatałowa w odrabianiu strat. W 68. minucie dobrą okazję miał Pawłowski, który znowu nie czysto trafił w futbolówkę, która minęła bramkę chorwackiego bramkarza gości.
Minutę później dobry strzał z dystansu oddał Sasin. A chwilę później mieliśmy już 2:0. Gospodarze szybko wykorzystali liczebną przewagę. Złe wybicie jednego z piłkarzy Górnika, Gajos klepie z Linettym w polu karnym, 20-latek zagrywa do byłego piłkarza Jagiellonii, a ten po palcach Rodicia umieszcza piłkę w siatce. Tak naprawdę druga bardzo ładna akcja Lecha i drugi gol Gajosa(7 w sezonie).
A kilka minut później było już praktycznie po meczu. Na początku akcji goście mieli dużo szczęścia, lecz tylko do czasu, ponieważ Kebba Ceesay doskonale z linii pola karnego obsłużył wchodzącego Linettego. Pierwszy gol reprezentanta Polski w tym sezonie i już 3:0. W 90. minucie goście zdobyli honorową bramkę, na którą bardzo zasłużyli. Nowak dobrze wyszedł z kontrą(Linetty nie był w stanie go zatrzymać). Doskonale zagrał do Leândro, który przebiegł ok. 80 metrów podczas tej akcji. Brazylijczyk mocnym strzałem w długi róg bramki Buricia zdobył jedyną bramkę dla Górnika w tym meczu.
Podsumowując. Górnik przegrał przez własne błędy, konkretnie-nie wykorzystane okazje. Poznaniacy byli do bólu skuteczni, zwłaszcza po głupiej czerwieni dla Pruchnika.
Po tym spotkaniu Lech pozostaje na 15. miejscu. Podopieczni Jana Urbana zmniejszyli stratę do 14. Śląska(14 pkt) i teraz wynosi ona tylko jeden punkt. Górnik jest 8. i ma na koncie 21 oczek. Po przerwie na reprezentacje podopieczni Jurija Szatałowa podejmą u siebie Ruch Chorzów(21 listopad), z którym w 1. kolejce wygrali 2:0. Poznaniacy pojadą do Szczecina na mecz z Pogonią(22 listopad, w pierwszym meczu lepsi okazali się szczecinianie-1:2).
Lech Poznań-Górnik Łęczna 3:1
Maciej Gajos 4′, 71′, Karol Linetty 81′-Leândro 90′
Lech:Jasmin Burić-Kebba Ceesay, Paulus Arajuuri, Marcin Kamiński, Barry Douglas-Gergő Lovrencsics (77′ Dariusz Formella), Łukasz Trałka (46′ Abdul Aziz Tetteh), Karol Linetty, Maciej Gajos, Szymon Pawłowski-Kasper Hämäläinen (72′ Denis Thomalla)
Górnik:Silvio Rodić-Paweł Sasin (83′ Wojciech Kalinowski), Lukáš Bielák, Tomislav Božić, Leândro-Grzegorz Bonin, Maciej Szmatiuk (75′ Przemysław Pitry), Radosław Pruchnik, Tomasz Nowak, Grzegorz Piesio-Bartosz Śpiączka