W 5. Kolejce Ligi Mistrzów Napoli podejmowało na swoim terenie Crvene Belgrad. Gospodarze pewnie zwyciężyli 3:1. Polacy większość spotkania spędzili na ławce.
Sytuacja w grupie C przed piątą kolejką: Napoli 6 punktów, Liverpool 6 punktów, PSG 5 punktów, Crvena 4 punkty. Wniosek jest prosty, Napoli po prostu musiało wygrać mecz z Serbami, chcąc myśleć o awansie.
Piłkarze Napoli byli tego w pełni świadomi i już w pierwszej połowie rozwiali wszelkie wątpliwości. Gospodarze zdominowali rywali, wysyłając jasny komunikat , kto tu gra o awans. Już w 11. minucie Marik Hamsik wykorzystał przedłużenie rzutu rożnego i z bliska zdobył bramkę. Włosi po golu dalej dominowali, choć z czasem zwolnili tempo gry, dając Serbom szansę dotknąć tego dnia piłki. W 33. minucie doszli do wniosku, że już starczy litości i szybko podwyższyli. Dies Mertens ładnie wykorzystał podanie z lewego skrzydła i technicznie pokonał bramkarza. Juz nic więcej, wartego uwagi się nie wydarzyło i piłkarze zeszli do szatni.
Drugą połowę Napoli rozpoczęło podobnie do pierwszej. W 52. minucie Dries Mertens wykorzystał świetne podanie Hamsika i pokonał Boriana po raz drugi tego dnia. Serbowie szybko się odgryzli i zdobyli honorowe trafienie, choć nic na to nie wskazywało. Do siatki trafił Ben Fardou, strzałem do długim rogu. Na więcej jednak Napoli już nie pozwoliło i spokojnie dociągneło mecz do końca.
W 77. minucie na placu gry zameldował się Piotr Zieliński. Grał jednak zbyt krótko, żeby poważnie ocenić jego występ. Arek Milik całe spotkanie przesiedział na ławce rezerwowych.
Sprawa awansu dalej nie jest jasna. Napoli w ostatniej kolejce zmierzy się z Liverpoolem i nie może tego spotkania przegrać.