To najprawdopodobniej koniec pewnej ery w reprezentacyjnej piłce nożnej. Adam Nawałka po czterech latach pożegna się z kadrą, a mecz z Japonią w czwartek będzie jego pożegnalnym. Kto więc zajmie miejsce człowieka, który doprowadził reprezentację Polski na wyżyny jej możliwości?
To były cztery lata sielanki dla kibica reprezentacji Polski, kibica który był przyzwyczajony do porażek i upokorzeń. Nawałka doprowadził kadrę na najwyższe w historii – 6 miejsce w rankingu FIFA, zakwalifikował się do dwóch największych imprez, czyli mistrzostw Europy oraz mistrzostw świata, a blamaż jakiego doznała nasza drużyna w Rosji nie powinien zasłonić tego co drużyna pod wodzą 60-latka dokonała…
O tym, że były trener chociażby Górnika Zabrze może pożegnać się z reprezentacją mówiło się od dawna. Pierwszym takim momentem było Euro 2016. Po mistrzostwach Nawałka nie mógł dogadać się z prezesem PZPN – Zbigniewem Bońkiem, po czym ten postawił trenerowi ultimatum. 60-latek się ugiął i ponownie przeszedł eliminacje jak burza. To jednak nie oznaczało, że przedłużenie kontraktu jest pewne. Weryfikacją miały być mistrzostwa świata, które niestety pokazały, że drużyna w tej postaci jest wypalona.
Następcą Nawałki najprawdopodobniej będzie ktoś z zagranicy, co wielokrotnie podkreślał sam Boniek nie widząc nad Wisłą godnego następcy obecnego selekcjonera. Z dużym prawdopodobieństwem możemy również stwierdzić, że będzie to trener z włoską szkołą, w której zakochany jest zarówno Boniek, jak i Nawałka. Jeszcze kilka miesięcy temu na 99% nowym szkoleniowcem naszej kadry zostałby Gianni De Biasi, były już trener reprezentacji Albanii, który podobnie jak Nawałka zrobił coś z niczego. Teraz De Biasi jest ekspertem w telewizji i pozostaje bez pracy więc temat wydaje się być otwarty.