Już w czwartek 12 maja poznamy szeroką kadrę, jaką Adam Nawałka powoła na Mistrzostwa Europy we Francji. Znajdzie się w niej 28 zawodników, z których później opadnie pięciu.
Już ostateczną decyzję selekcjoner Polskiej kadry podejmie 30 maja o godzinie 21:00 podczas zgrupowania w Arłamowie. Zanim jednak to nastąpi, to poznamy szeroką kadrę, z której selekcjoner będzie musiał odrzucić pięciu zawodników. Ma to na celu zwiększenie szans każdego z poszczególnych zawodników.
Wiadomo, że większość piłkarzy, którzy przyczynili się w większym stopniu do awansu na Euro będzie miało łatwiej o względy trenera, jednak nie można tego powiedzieć o wszystkich. Krzysztof Mączyński, jedna z kluczowych postaci w eliminacjach, dopiero dochodzi do siebie po zabiegu, który wykluczył go z gry na dłuższy czas. Również dyspozycja Sebastiana Mili, czy Sławomira Peszki pozostawia wiele do życzenia, więc decyzja z pewnością nie będzie należała do najłatwiejszych.
Problemów na pewno nie będzie na pozycji bramkarza. Mamy trzech bardzo dobrze spisujących się golkiperów w najlepszych ligach świata. W obronie w Bundeslidze króluje Łukasz Piszczek, a w Serie A Kamil Glik. W dobrej dyspozycji znajduje się również Artur Jędrzejczyk, czy Michał Pazdan z Legii Warszawa.
Największy problem zdaje się, że selekcjoner będzie miał z wyborem trzeciego napastnika, o ile będzie to konieczne. Lewandowski i Milik, chyba nikt nie wątpi, że oni mają zapewnione miejsce w składzie, ale trzeci? Tu jest większa rywalizacja. Mariusz Stępiński z Ruchu, Artur Sobiech, który wreszcie się odblokował w Niemczech i mistrz Ukrainy – Łukasz Teodorczyk. No, na pewno pozycja selekcjonera Nawałki nie jest do pozazdroszczenia. Wybór jest bardzo ciężki, ale miejmy nadzieję, że po raz kolejny będzie trafny.