Pierwszy mecz 19. kolejki Lotto Ekstraklasy, rozegrany pomiędzy Sandecją Nowy Sącz a Jagiellonią Białystok rozegrany na stadionie Bruk-Bet Termalici w Niecieczy, przyciągnął rekordowo niską liczbę widzów. Starcie, w którym białostoczanie pokonali gospodarzy 1:0 (0:0) obejrzało zaledwie… 724 widzów.
Ktoś mógłby pomyśleć, że to jakiś nieśmieszny kabaret, ale niestety- to rzeczywiście był mecz najwyższej klasy rozgrywkowej w Polsce. I ten hicior nie przyciągnął na trybuny nawet tysiąca kibiców. Jest to najniższy wynik od 2961 dni i 2198 spotkań.
Ostatni raz tak tragicznie niska frekwencja miała miejsce osiem lat temu w meczu 12. kolejki sezonu 2009/2010 pomiędzy Cracovią a GKS-em Bełchatów, gdy na stadionie zgromadziło się 200 kibiców. Wówczas okolicznością łagodzącą było to, że spotkanie rozgrywano na Stadionie Ludowym w Sosnowcu, ponieważ stadion Cracovii wciąż był budowany. To sprawiało, że mecz u siebie kibice gospodarzy mogli traktować jak wyjazd.
Podobnie można by rzecz o piątkowym spotkaniu, ale nie jest to z pewnością całkowite usprawiedliwienie dla kibiców Sandecji. Nowy Sącz od Niecieczy dzieli niecałe 80 km, co nie jest niezwykle daleką podróżą. Mimo, że nowosądecki klub rozgrywa swój premierowy sezon w Ekstraklasie, co powinno przyciągać widzów, mecze drużyny Radosława Mroczkowskiego ogląda średnio 2126 kibiców, co jest bardzo słabym wynikiem. Tymczasem w Nowym Sączu właśnie jest budowany obiekt za 60 milionów złotych, mogący pomieścić trzykrotnie większą widownię. Czy to ma sens?