Reprezentacja Niemiec nieudanie rozpoczęła zmagania na mistrzostwach świata w Katarze. Podopieczni Hansiego Flicka przegrali w pierwszym meczu 1:2 z Japonią, co było sporą niespodzianką. Źle wygląda również kwestia oglądalności turnieju w kraju naszych zachodnich sąsiadów.
Środowy pojedynek z Japonią był zapowiadany jako mecz, w którym mistrzowie świata z 2014 roku nie powinni mieć większych problemów. Okazało się zupełnie inaczej – choć po pierwszej połowie prowadzili 1:0 (mogli prowadzić 2:0, ale VAR nie uznał gola Kaia Havertza), w drugiej części Japończycy zadali dwa ciosy i zgarnęli trzy punkty.
Drastyczny spadek oglądalności MŚ w Niemczech
Firma AGF Videoforschung GmbH, zajmująca się pomiarem wyników oglądalności w niemieckiej telewizji przekazała, że środowy mecz, który był transmitowany na kanale ARD, był oglądany przez średnio 9,2 miliona osób. Względem poprzedniego mundialu, oznacza to drastyczny spadek.
Na początek turnieju w Rosji w 2018 roku reprezentacja Niemiec grała z Meksykiem przy oglądalności 25,96 miliona. AGF podaje, że wpływ na tak olbrzymi spadek miała między innymi godzina starcia z Japonią – rozpoczęło się o 14:00, podczas gdy starcie sprzed czterech lat o 17:00.
Some 9.2 million people tuned in to broadcaster ARD's coverage to see Germany play Japan in the World Cup on Wednesday, according to data from audience measurement firm AGF. https://t.co/Q8ufLiIwYe
— Reuters Sports (@ReutersSports) November 24, 2022
Niemcy sprzeciwiają się mundialowi
Godzina meczu nie jest jednak jedynym i na pewno nie głównym powodem tak słabej oglądalności. Na długo przed rozpoczęciem mundialu w Katarze wielu Niemców zapowiadało, że nie będzie oglądać meczów z powodu licznych kontrowersji związanych z łamaniem praw człowieka i tego, w jaki sposób rozstrzygnięto przyznanie organizacji turnieju.
Niemieccy kibice bardzo często oglądają spotkania drużyny narodowej w barach i pubach. Przy okazji mundialu w Katarze wielu właścicieli takich lokali zapowiedziało, że nie będą puszczać meczów, przyłączając się tym samym do powszechnego sprzeciwu wobec organizacji turnieju.
Po porażce z Japonią drużyna Hansiego Flicka znalazła się pod ścianą. Jej sytuacji nie poprawia fakt, że w drugim grupowym starciu zagra z Hiszpanią, która w pierwszej kolejce rozgromiła Kostarykę aż 7:0.