Juventus niespodziewanie przegrał w ćwierćfinale Pucharu Włoch. Stara Dama poległa aż 0:3 z Atalantą. Cały mecz rozegrał Wojciech Szczęsny, jednak nie zdołał uchronić swojego zespołu od bolesnej porażki.
Juventus wydawał się murowanym faworytem do awansu do półfinału. Piłki nożna jednak lubi być nieprzewidywalna i kolejny raz to udowodniła. I to bardzo dosadnie.
Atalanta było w tym spotkaniu do bólu skuteczna i chciała zdziałać jak najwięcej z każdej sytuacji. I zrobiła to dwukrotnie w ciągu niecałych 120 sekund. w 37. minucie Szczęsnego pokonał Timothy Castagne, a dosłownie chwilę później uczynił to także Duvan Zapata. Juventus rzucił się do odrabiania strat, ale wydawał się być mocno zamroczony po takich dwóch ciosach.
Nie zmieniło się to także po przerwie. Co więcej mimo wielu prób, zawodnicy Starej Damy oddali zaledwie jeden celny strzał. A bez nich trudno o dobry wynik. Jednak mistrz Włoch zamiast strzelić to stracił kolejną bramkę. W 86. minucie ponownie do siatki trafił Duvan Zapata, rozwiewają wszelkie nadzieje rywali. Mamy więc to, co w piłce nożnej wielu uwielbia – niespodzianka i faworyt wyrzucony z pucharu. Ludzi o takich ambicjach, jak piłkarze Juve to po prostu musi boleć. Szczególnie teraz, kiedy po transferze Ronaldo zaczęto przebąkiwać o potrójnej koronie. Cóż, z takimi planami trzeba poczekać przynajmniej do przyszłego sezonu.
Wojciech Szczęsny nie może zaliczyć tego spotkania do udanych, w końcu przepuścił trzy piłki. Trudno jednak bezpośrednio go winić za którąś bramkę, nie miał większych szans na skuteczne interwencje.
W kadrze meczowej znalazł się także drugi Polak, czyli Arkadiusz Reca. Całe spotkanie spędził na ławce rezerwowych Atalanty.
