Rafał Gikiewicz nie przestaje zaskakiwać. Ostatnio opowiedział w niemieckich mediach o kulisach swojego przejścia ze Śląska Wrocław do Eintrachtu Brunszwik. Bramkarz przyznał, że w 2014 roku oszukiwał, aby tylko opuścić polski klub. Kłamstwa dotyczyły m.in. stanu zdrowia jego własnej rodziny.
Niezwykłe kulisy przejścia Rafała Gikiewicza do ligi niemieckiej
Gikiewicz już od ponad ośmiu lat gra nieprzerwanie na niemieckich boiskach. W ostatniej dekadzie polski bramkarz reprezentuj barwy Eintrachtu Brunszwik, Freiburga, Unionu Berlin czy Augsburga. Zanim golkiper wybrał karierę w lidze naszego zachodniego sąsiada, grał dla Śląska Wrocław.
Teraz Rafał Gikiewicz przyznał, że oszukał ten klub w 2014 roku, aby tylko udało się sfinalizować jego transfer do Eintrachtu Brunszwik. Bramkarz opowiedział, że udawał m.in. depresję swojej żony, aby tylko dostać zgodę na wyjazd do Niemiec.
– Gdybym powiedział ludziom w Śląsku, że jadę na testy dla niemieckiej pierwszoligowej drużyny, zażądaliby opłaty w wysokości 5 mln euro. Dlatego powiedziałem, że boli mnie brzuch i muszę zostać w domu przez trzy dni. A potem pojechaliśmy samochodem do Brunszwiku – powiedział Gikiewicz cytowany przez “Przegląd Sportowy”.
– Spotkałem się z prezydentem Śląska i przeobraziłem się w aktora. Mówiłem: “Nasze dziecko ma dopiero rok, ale moja żona jest już w depresji, przechodzimy bardzo trudny okres i jeśli będę musiał tu zostać, prawdopodobnie stracę żonę i dziecko” – dodał bramkarz.
Co za miejsce, nie do życia.
cc: R. Gikiewicz. pic.twitter.com/5ZvN4at5Mu
— STS (@stspolska) December 22, 2022
To nie wszystko. W ostatnim czasie doświadczony bramkarz przekonywały, że miał potencjał porównywalny z ikoną Bayernu Monachium, czyli Manuelem Neuerem. Gikiewicz uważa jednak, że nie mógł w pełni rozwinąć swoich skrzydeł ze względu na system szkolenia piłkarzy w Polsce. Gdyby te były podobne jak w Niemczech, jego kariera mogła potoczyć się zupełnie inaczej.
– Byłbym polskim Manuelem Neuerem! Do 21. roku życia nie miałem trenera bramkarzy. Ćwiczyłem normalnie jak zawodnik z pola. Stawałem w bramce, gdy zaczynał się trening strzelecki – stwierdził 35-letni golkiper.