W rozmowie z dziennikiem “Polska The times” Nemanja Nikolić wyznał, że ma ogromny żal do warszawskiej drużyny.
Niko powiedział, iż nadal boli go ilość minut jakie spędził na boisku podczas fazy grupowej Champions League. Przypomnijmy, że Nikolić stracił miejsce w składzie i mecze w Lidze mistrzów rozpoczynał na ławce rezerwowych.
Co ciekawe reprezentant Węgier ostatni mecz ze sportingiem Lizbona, w którym Legia po wygranej 1:0 zapewniła sobie udział w fazie pucharowej Ligi Europy napastnik nazwał jednym z najgorszych wspomnień jakie wywiezie z Warszawy.
Król strzelców Ekstraklasy mówi o tym okresie tak: “Byłem w szoku. Wściekłość mieszała się z niedowierzaniem. Każdy zawodnik może usiąść na ławce, to nic wielkiego. Ale ja byłem najlepszym strzelcem zespołu, jednym z najlepszych piłkarzy, liderem. Kiedy dowiedziałem się, że nie zagram w pierwszym meczu z Borussią, nie wierzyłem.”
Decyzja trenera to jedno, kolejnym ciosem było zachowanie klubu z Łazienkowskiej. “Do dziś nikt ze mną nie porozmawiał, nikt mi niczego nie wytłumaczył. Stałem się królem strzelców, który nagle przestał być Legii potrzebny…”- mówi rozżalony Nikolić.
Czy słuszna była decyzja o zrezygnowaniu z najlepszego strzelca zespołu tuż przed fazą grupową Ligi Mistrzów? Tej samej Ligi Mistrzów do której w głównej mierze Legia awansowała za sprawą bramek zdobytych przez Nikolicia.