Bardzo ciekawe słowa na łamach „Polskiego Związku Piłkarzy” powiedział lider klasyfikacji strzelców Ekstraklasy – Nemanja Nikolić. Według Węgra jest szansa, że w Legii zostałby na kilka lat.
„Nie jestem osobą, która lubi zmieniać swoje miejsce, na pewno po roku nie będę chciał uciekać, jednak futbol jest nieprzewidywalny i wiele może się zdarzyć. Jednego dnia grasz, jesteś świetny, a już drugiego klub chce cię sprzedać. Mam za sobą świetne pół sezonu, prasa już spekuluje o tym, kto mógłby mnie kupić, ale ja jestem spokojny. Tu jest moje miejsce, tu jest moje boisko i na tym się skupiam. Być może nawet zostanę w Warszawie na następne pięć lat…” – powiedział Nikolić.
Co to oznaczałoby dla Legii? Mniejszy problem w przyszłości, jeśli chodzi o pozycje „dziewiątki”. Oczywiście, jeśli Węgier utrzyma swoją obecną formę.
Druga sprawa to czy Legia nie skusi się na wielkie pieniądze, które oferują zagraniczne kluby. 5, czy 7 milionów euro mogłoby skłonić działaczy stołecznego klubu do sprzedaży swojego najbardziej skutecznego zawodnika.
Węgier po 21. kolejkach na swoim koncie ma… 21 trafień! Jest to niezbędna postać w układance Stanisława Czerczesowa. To, że Nikolić zostanie królem strzelców w tym sezonie, jest niemal pewne, ale nasuwa się pytanie: Ile goli po zakończeniu sezonu będzie miał snajper Legii? Jeśli będą omijały go kontuzje i utrzyma skuteczność z zeszłego roku, możemy mówić o minimum 30 trafieniach. Powtórzmy: minimum.
Obserwuj autora tekstu na Twitterze: @bartek99253