Znakomicie w tym sezonie wiedzie się naszym rodaczkom w gronie kobiecej elity piłkarskiej. Obie Polki po dzisiejszych meczach zapewniły sobie awans do półfinału Ligi Mistrzyń i przy sporym szczęściu, mogą się spotkać nawet w finale tych rozgrywek.
Dość niespodziewanie jedyną polską piłkarką, która pokazała się dziś na murawie w meczach rewanżowych 1/4 finału LM była Ewa Pajor. Jej VfL Wolfsburg już tydzień temu w meczu z włoską Brescią niemal zapewnił sobie awans i wystarczyło tylko potwierdzić dominację. “Wilczyce” wykonały zadanie w stu procentach, powtarzając wynik w pierwszego meczu ćwierćfinałowego, co w dwumeczu dało rezultat 6:0. Dwoma trafieniami w pierwszej połowie popisała się Zsanett Jakabfi i nikt nie miał wątpliwości co do triumfu gości. Dzięki temu, Ewa Pajor dostała swoją szansę już od początku drugiej odsłony, zastępując Larę Dickermann. Na 3:0 rezultat starcia ustaliła w 62. minucie Ramona Bachmann.
Tym razem jedynie z ławki rezerwowych poczynaniom swoich koleżanek z PSG przyglądała się Katarzyna Kiedrzynek. A zadanie nie było łatwe – w pierwszym meczu przeciwko Barcelonie padł bezbramkowy remis i kwestia awansu pozostawała otwarta. W dzisiejszym rewanżu również bardzo długo kibice nie byli świadkami gola. Gdy już niektórzy powoli nastawiali się na dogrywkę, do siatki w 86. minucie trafiła Cristiane, tym samym wprowadzając paryżanki w kolejny etap rozgrywek Ligi Mistrzyń.
Znamy już pary półfinałowe, które napawają nas nadzieją na “polski” finał LM. Zadanie przed Polkami i ich ekipami bardzo trudne. Co ciekawe, oba dwumecze będą miały charakter wewnątrzpaństwowy. Paris Saint-Germain zagra bowiem z liderem ligi francuskiej – Olympique Lyon. W tym sezonie ekipy te starły się już dwukrotnie na arenie krajowej – we wrześniu PSG zostało upokorzone, przegrywając 0:5, lecz już w starciu z początku lutego po wyrównanym meczu padł bezbramkowy remis. Wolfsburg trafił natomiast na inną niemiecką ekipę – FFC Frankfurt. Zespół Ewy Pajor we Frauen Bundeslidze jest co prawda o jedno miejsce wyżej w tabeli (2. lokata), lecz należy pamiętać, że piłkarki z Frankfurtu to obrończynie trofeum.