Czy mamy prawo oczekiwać medalu? Nie. Czy medal jest możliwy? Po prostu, to mogą być dobre mistrzostwa dla Polski. A to, co jest ukryte pod zbitką „dobre mistrzostwa”, zostawiam Wam do interpretacji. Za kilkadziesiąt godzin zaczynamy Mistrzostwa Świata w biathlonie.
Coroczne święto biathlonu w tym roku ugości włoska Anterselva. Ta sama, tak miła nam Anerselva, w której jeszcze nieopierzony Tomasz Sikora sięgał po swoje jedyne złoto Mistrzostw Świata. Miejsce magiczne, które miejmy nadzieję, magią zarazi także obecne reprezentantki naszego kraju.
Ciężko myśleć o polskich zawodniczkach jako o kluczowych aktorkach rozpoczynającego się widowiska. Wszak żadna z nich nie wskoczyła w tym sezonie na podium pucharowej rywalizacji. Zdarzały się jednak „ocierki” o owo podium i to one każą mi zasugerować, że nie wypada nie zaciekawić się nadchodzącą rywalizacją. Monika Hojnisz czterokrotnie kończyła zawody PŚ w tym sezonie w czołowej dziesiątce, natomiast Kamili Żuk dwa razy udała się ta sztuka. Ostatni start przed Mistrzostwami Świata w przypadku Moniki zakończył się na czwartej lokacie. To są papiery na przemiłą niespodziankę. Dorzućmy do tego fakt, że forma biegowa wspomnianej dwójki idzie w górę od początku sezonu i absolutnie nie odstają one już w tym aspekcie od najlepszych. Zostaje strzelanie, które jak zawsze w przypadku tej dyscypliny jest niewiadomą. Niewiadomą, która niejednokrotnie przemieniała głodne sukcesu zawodniczki w medalistki wielkich imprez. Wydaje się, że nasze Panie są odpowiednio przygotowane właśnie pod dopiero co nadchodzącą rywalizację. I choć klasyk mawiał, że najgorzej jak się komuś coś wydaje, to chyba warto zaryzykować zainteresowanie zawodami, które już za chwilę nadejdą.
Pozwolę sobie natomiast spuścić kurtynę milczenia na formę naszych reprezentantów. Zadyszka, którą złapał męski biathlon w polskim wydaniu, wydaje się jakby permanentna i Panowie niech po prostu pokażą, co potrafią.
Wszystko to, co napisałem powyżej ma w założeniu być rodzajem zaproszenia, zachęty do obejrzenia zbliżającej się rywalizacji. Nie ma nic gorszego, niż dowiedzieć się o medalu z wieczornego wydania wiadomości sportowych, gdy była możliwość podarowania sobie pięknych emocji. To jest ten moment, żeby zaufać naszym dziewczynom. Ofiarować im nasze zainteresowanie, bo ta lokata może zwrócić się pięknymi momentami czystej radości. Na taką lokatę warto stawiać. Drogie Panie, do boju!