W drugim niedzielnym spotkaniu Ligue 1 SM Caen dość niespodziewanie pokonało na własnym stadionie Olympique Lyon 3-2 (2-2). Maciej Rybus wszedł na boisko w 73. minucie, ale niestety nie pomógł swojej drużynie w uzyskaniu korzystnego wyniku.
Spotkanie lepiej rozpoczęli gospodarze i na efekty dobrej gry nie trzeba było długo czekać. W 8. minucie samobójcze trafienie zaliczył Cornet, który niefortunnie interweniował po precyzyjnym dośrodkowaniu Guilberta. Po pół godziny gry było już 2-0. Rzut karny na bramkę zamienił Santini. Chwilę później również po rzucie karnym kontaktową bramkę zdobyli piłkarze Olympique Lyon. We własnym polu karnym piłkę ręką zagrał Adeoti, a na listę strzelców wpisał się Lacazette. Gdy wydawało się, że pierwsza część spotkania zakończy się wynikiem 2-1, po raz drugi do bramki rywali trafił Lacazette, tym samym doprowadzając do remisu.
Drugą połową nieco lepiej rozpoczęli goście, ale po kwadransie to ekipa SM Caen po raz kolejny w tym meczu wyszła na prowadzenie. Bramkę zdobył Santini. W 73. minucie na placu gry pojawił się Maciej Rybus, zmieniając Morela. Chwilę po wejściu reprezentanta Polski zespół z Lyonu mógł doprowadzić do wyrównania, ale strzał Dardera z trudem o bronił Vercoutre. W samej końcówce meczu była jeszcze jedna dogodna sytuacja, ale piłka po strzale Tousarta trafiła jedynie w poprzeczkę.
Rybus zagrał jedynie kilkanaście minut, ale w tym czasie był bardzo aktywny. Kilka razy próbował dośrodkowań w pole karne rywali, ale miał też straty. W jednej z akcji Polak musiał faulować rywala, aby zatrzymać groźny kontratak, za co został ukarany żółtą kartką.

