Piotr Parzyszek ma pomóc ostatniej drużynie holenderskiej ekstraklasy, De Graafschap w utrzymaniu się w lidze. Działacze klubu wierzą w polskiego napastnika, ponieważ kiedyś korzystali już z jego usług i to z nie najgorszym skutkiem.
Polak jest wychowankiem De Graafschap, spędzając tam w sumie sześć i pół roku. W seniorskim zespole jeszcze na poziomie drugiej ligi, zanotował w sumie 48 spotkań i zdobył 26 bramek, wzbudzając tym samym zainteresowania większych klubów.
Po opuszczeniu ekipy Superboeren, Parzyszek wylądował w Charlton Atheltic, gdzie rozegrał tylko jedno spotkanie, po czym wypożyczono go do Sint-Truidense VV. W belgijskiej drużynie Polak spisywał się dobrze, strzelając 12 goli w sezonie, został najlepszym strzelcem drużyny, która awansowała do najwyższej klasy rozgrywkowej w Belgii. Niestety okres wypożyczenia minął, a Parzyszek nie zadebiutował w Jupiler Pro League.
Powrót do Charlton Athletic wiązał się z kolejnym wypożyczeniem, tym razem do duńskiego Randers FC. Młody snajper rzadko znajdował uznanie w oczach trenera drużyny, grając w zaledwie 10 spotkaniach w sezonie.
Jako wolny zawodnik, Parzyszek może przenieść się do holenderskiej drużyny poza okienkiem transferowym. Wyzwanie przed nim trudne, bowiem De Graafschap tracą aż dziewięć punktów do miejsca, które gwarantuje utrzymanie się w Eredivisie.