Bramkarz Górnika nie przepuścił piłki do siatki w 3 meczach z rzędu. Dodając do tego 24 minuty bez straty gola na Łazienkowskiej to wyjdą nam 294 z czystym kontem. – Dla mnie nie jest to najważniejsze, liczy się zespół! – skromnie mówi o swoim wyczynie Pavels Steinbors
W tym sezonie w czterech meczach zachowywałeś czyste konto. Do meczów z Jagiellonią, Koroną i Łęczną trzeba jeszcze doliczyć inauguracyjne spotkanie z “Pasami”. Jest się czym chwalić…
– Ja nie lubię się chwalić i mówić o sobie. Rekordy nie są istotne, dla mnie nie jest to najważniejsze, liczy się zespół! Oczywiście, zero to jest zero i bardzo się cieszę, że tylko dwie bramki wpuściłem. Będę jednak bardzo zadowolony, jeśli Górnik nadal będzie wygrywał. I nie jest ważne, czy będziemy kończyć mecze z czystym kontem, czy też nie. Liczy się kolektyw i liczą się trzy punkty. Tyle w tym temacie.
Pozwolisz jednak, że ten temat trochę podrążymy? A jak to było na Łotwie, czy w swojej ojczystej lidze też tak dobrze ci szło?
– Nie pamiętam tego tak dokładnie, ani też minut bez straty gola. Na pewno miałem taki wynik, że jakieś pięć, sześć meczów z rzędu broniłem bez straty bramki. Ktoś inny na Łotwie miał rekord i wynosił on 9 albo nawet 10 meczów bez puszczonej bramki. Powtarzam jednak, najważniejszy jest sukces drużyny, nie to, jaki rekord ma jeden czy drugi bramkarz.
Jakie Twoim zdaniem są przyczyny tak dobrej postawy Górnika, który wylądował na fotelu lidera i nie zamierza go prędko opuszczać.
– Skąd taka dobra forma i pozycja lidera? Po prostu każdy chłopak robi swoje. Gra maksimum tego, co potrafi, a do tego dochodzi kolektyw. Każdy stara się dawać z siebie maksimum umiejętności, dbając przede wszystkim o interes zespołu. Wszyscy razem i z osobna grają na maksa. Ale jest jeszcze kapitalna atmosfera w drużynie, u nas obowiązuje znane hasło: jeden za wszystkich, wszyscy za jednego. W szatni zebrała się fajna paczka chłopaków i wspieramy się nawzajem.
Po sobotnim meczu we Wrocławiu, musisz się zameldować na zgrupowaniu reprezentacji Łotwy. Czas na debiut.
– Ze Śląskiem gramy w sobotę wieczorem, a już w niedzielę o 6. rano mam lot z Pyrzowic do Rygi. Akurat w tym dniu LOT nie miał połączenia z Rygą. Normalnie latałem przez Warszawę, a teraz polecę Lufthansą przez Frankfurt do Rygi. 3 września czeka nas towarzyski mecz z Armenią, zaś 9. pierwsze spotkanie eliminacji mistrzostw Europy. Gramy wtedy z Kazachstanem i dobrze byłoby zacząć od zwycięstwa. A ja czekam spokojnie na debiut w seniorskiej reprezentacji Łotwy.
Autor: Górnik Zabrze
Foto: Górnik Zabrze