Pavels Steinbors: W połowie grudnia czeka mnie zabieg

Aktualizacja: 3 lut 2022, 13:45
2 gru 2014, 15:04

Łotewski bramkarz Górnika zagrał w poprzednim sezonie we wszystkich spotkaniach zabrzan z Legią. Na długo zapamiętał jednak ten mecz, w którym doznał złamania kości jarzmowej twarzy i po operacji musiał zakładać specjalną maskę.

Po przegranym 0:3 spotkaniu z Lechem w Poznaniu z pewnością jesteś zły na siebie?
– No tak, jestem zły i tego nie ukrywam. Zresztą, każdy bramkarz jak przepuszcza trzy bramki to zawsze jest zły na siebie. Na pewno mogłem się inaczej zachować co najmniej przy jednej z tych trzech puszczonych bramek. Może końcowy wynik byłby wtedy inny. Nie chcę jednak mówić, o którą sytuację mi chodzi. Było, minęło…

Zagrałeś w poprzednim sezonie we wszystkich meczach Górnika z Legią, ale wspomnienia nie są chyba zbyt miłe?
– Broniłem w zremisowanym 1:1 meczu w Warszawie i to było z naszej strony bardzo dobre spotkanie. Broniłem także w obu przegranych meczach w Zabrzu, najpierw było 0:3, jeszcze za czasów trenera Ryszarda Wieczorka, a potem 2:3 w grupie mistrzowskiej. W tym ostatnim meczu dwa gole strzelił Paweł Olkowski. A w tym przegranym 0:3 spotkaniu doznałem złamania kości jarzmowej w efekcie zderzenia z Antkiem Łukasiewiczem i wylądowałem w szpitalu. A potem musiałem założyć maskę na twarz.

Może już czas pozbyć się tej maski?
– Do końca sezonu jesiennego, czyli jeszcze w meczach z Legią i Jagiellonią będę nosił maskę. Ale czeka mnie zabieg w Polsce i po nim mam nadzieję, że maska nie będzie już potrzebna. W połowie grudnia będę miał wyciągane specjalne śruby z twarzy, którymi połączono złamaną kość jarzmową. Po tym zabiegu będę mógł rozpocząć przygotowania do rundy wiosennej w bardziej komfortowej sytuacji. No i maska raczej nie będzie konieczna.

Piątkowy mecz z Legią zapowiada się niezwykle ciekawie, chociaż to nie Górnik jest faworytem.
– Musimy walczyć, dać z siebie wszystko i wówczas będzie dobrze. Jesteśmy w stanie wygrać z Legią, ale trzeba włożyć w grę maksimum sił i ambicji. Oczywiście, pamiętamy, że Legia to bardzo silny zespół, lider polskiej ekstraklasy, który z powodzeniem gra w Lidze Europejskiej. Ale i my mamy swoje atuty. Bardzo nam zależy na tym, by zwycięstwem pożegnać się z zabrzańskimi kibicami. To przecież ostatni mecz w tym roku w Zabrzu.

Co powiesz o napastnikach Legii, kogo najbardziej się obawiasz?
– Legia ma w składzie wielu bardzo groźnych i dobrych piłkarzy. Bramkarz nie może jednak powiedzieć, że boi się jednego czy drugiego rywala. Muszę uważać na każdego zawodnika Legii, nie tylko na napastników. Do gry po kontuzji wrócił Miro Radović i na niego też będziemy musieli zwrócić szczególną uwagę.

Źródło: Górnik Zabrze

Podobne teksty

Komentarze

Artykuły

Artykuły ze strony www.johnnybet.com

SOCIAL MEDIA