Mistrzostwa Europy w Danii zakończyły się dziś wyścigiem ze startu wspólnego elity mężczyzn. Na starcie w Herning stanęło dziewięciu biało-czerwonych. W pierwszej dziesiątce znalazł się Paweł Franczak (Team Hurom).
Trasa 20-kilometrowej rundy, którą panowie pokonywali dwanaście razy była niemalże płaska. Naszą reprezentację na dzisiejszym wyścigu tworzyli: Adrian Banaszek (Kolss), Paweł Bernas (Domin Sport), Karol Domagalski i Kamil Gradek (ONE Pro Cycling), Paweł Franczak (Team Hurom), Michał Gołaś (Team Sky), Marcin Białobłocki i Maciej Paterski (CCC Sprandi) oraz Grzegorz Stępniak (Wibatech).
Pierwszą ucieczkę stworzyli Anton Elfarsson z Islandii, Nikolai Shumov z Białorusi oraz Szwajcar Lukas Spengler (WB-Veranclassic). Trzej panowie świetnie radzili sobie z przodu przez pierwszą część wyścigu, a ich przewaga oscylowała w okolicach kilkunastu minut. Wiatr spowodował przerwanie peletonu i znaczne zwiększenie tempa, a odjazd został skasowany.
Kolejnymi trzema zawodnikami, którzy spróbowali ataku byli Hiszpan Imanol Erviti (Movistar), Belg Jens Keukeleire (Orica-Scott) oraz Szwajcar Pirmin Lang (Roth-Akros). Kolarze spędzili kilkadziesiąt kilometrów przed peletonem, ale ich akcja nie mogła liczyć na powodzenie.
Belgowie nie mieli jednak dosyć, i chwilę potem do przodu ruszył Jelle Wallays. Nie przetrwał on zbyt długo przed główną grupą, ale pomimo bardzo mocnego tempa nie brakowało kolejnych chętnych. Pojawiła się również reprezentacja Polski, którą prowadził Kamil Gradek. Kilkanaście kilometrów przed metą na czele utworzyła się kolejna grupka. Tym razem wyglądało to nieco poważniej, wśród zawodników jadących z przodu znaleźli się m.in. Maciej Paterski czy jeżdżący dla CCC Sprandi Jonas Koch z Niemiec. Ucieczka zdołała osiągnąć jedynie kilkanaście sekund przewagi i chwilę potem wróciła do peletonu.
Najgroźniejszy odjazd stworzyli niedługo potem Jens Keukeleire, Rosjanin Nikolay Trusov (Gazprom-Rusvelo) i Norweg Edvald Boasson Hagen (Dimension Data). Belg i Rosjanin nie utrzymali tak mocnego tempa i po chwili Boasson Hagen samotnie gnał do mety. Sprytnie wykorzystywał to jego rodak Alexander Kristoff (Katusha-Alpecin), który utrzymywał się tuż za goniącymi kolarzami. Wśród nich byli między innymi Gołaś czy Gradek. Na ostatnim kilometrze jeden z Duńczyków wjechał w barierki i pociągnął za sobą tył peletonu. Czołówka cały czas walczyła, ale przebieg rywalizacji nieznacznie zakłóciła druga kraksa.
Sprinterski finisz wygrał jednak Kristoff, który minimalnie pokonał Włocha Elię Vivianiego (Team Sky). Na dziewiątym miejscu w finałowej rozgrywce uplasował się Paweł Franczak! Kolarz Teamu Hurom w decydującym momencie znalazł się z przodu i dzięki temu nie wplątał się w kraksę.