Śląsk Wrocław pokonał Koronę Kielce 3-0 nie dając kielczanom szans na pokazanie tego, co prezentują na swoim boisku. To dwunasta przegrana Korony na wyjeździe w tym sezonie.
Spotkanie pomiędzy Śląskiem Wrocław, a Koroną Kielce było inauguracją 27. kolejki Lotto Ekstraklasy. Oba kluby miały dwa tygodnie na odpowiednie przygotowanie się do tego meczu, drużyna z Dolnego Śląska wygrała ostatnie spotkanie w Niecieczy 2-1 i zajmowała 13. miejsce w tabeli, Korona zaś była dużo wyżej bo na 8. pozycji po wygranej 3-0 z Cracovią, oprócz tego było to też spotkanie najgorszej drużyny u siebie z najgorszą na wyjeździe. Śląsk na własnym terenie wygrał jedynie dwa razy. Tyle samo wygrała Korona na wyjazdach.
Przed meczem minutą ciszy uczczono zmarłego przed tygodniem Pawła Zarzecznego.
Pierwszą genialną okazję na bramkę mieli goście, do pustej bramki nie trafił zawodnik Korony, Ilijan Micanski. Nie trafił, bo niesamowitą interwencją wślizgiem popisał się kapitan Wrocławian, Piotr Celeban. W 11. minucie dobrą okazję zmarnował Zwoliński, Riera dograł mu piłkę wprost na głowę, a ten trafił w Borjana. Po pierwszej akcji Micanskiego Śląsk w pełni zaczął kontrolować przebieg gry, teraz to oni byli przy piłce i rozgrywali na połowie przeciwnika. W 17. minucie kibice podskoczyli z radości, jednak nie na długo. Zwoliński dograł do Picha, ten podał do Morioki, który był sam na sam z golkiperem Korony, Japończyk trafił nawet do bramki ale był spalony. Sześć minut później mogła paść bramka z przypadku, z piłką po dośrodkowaniu w pole karne minęło się dwóch zawodników Śląska, jednak doszedł do niej Roman, który przymierzył z kilku metrów, ostatecznie wybili ją z lini bramkowej obrońcy Korony. W 32. minucie sędzia Gil podyktował jedenastkę dla Śląska, jego zdaniem Żubrowski pociągał Moriokę za koszulkę. Do piłki podszedł sam faulowany, który pewnie przymierzył i wrocławianie byli na prowadzeniu 1-0. Żubrowski otrzymał za ten faul żółtą kartkę. Dwie minuty później mogło być już 2-0, znów Morioka, znów sam na sam, ale teraz dobrze spisał się Borjan. Pierwsza połowa zdecydowanie na korzyść gospodarzy, którzy rozgrywali piłkę głównie na połowie kielczan.
Drugie 45 minut rozpoczęło się bez zmian w obu ekipach. W 48. minucie żółtą kartkę obejrzał Rafał Grzelak za faul na Kovaceviciu. Minutę później Lewandowski miał kolejną okazję na podwyższenie wyniku, dwa razy trafił jednak w nogi obrońców z kilku metrów. W 53. minucie soczyście uderzył zza pola karnego Kovacevic, piłkę wypiąstkował Borjan. Bramkarz Korony dwoił się i troił, znów uratował skórę Koronie, Pich holował piłkę dobre 40 metrów po czym podał do Riery, ten do Zwolińskiego ale znakomicie przejrzał do Borjan, który wyłapał piłkę. W 62. minucie było już 2-0 dla WKS-u. Znany ze znakomitego dryblingu Roman spróbował swoich umiejętności i przeszedł kilku obrońców po czym niezbyt mocno uderzył na bramkę, piłka niefortunnie odbiła się od Dejmka i wpadła do siatki. Bramka samobójcza. Śląsk wcale nie przestał atakować po zdobytej bramce, wrocławianie zaczęli grać jeszcze bardziej agresywnie jakby chcieli ostatecznie dobić rywali. W 78. minucie za faul na Kiełbie ukarany został zawodnik Śląska, Sito Riera. Kolejny karny dla Śląska miał miejsce w 82. minucie spotkania, ręką w polu karnym zagrał Rafał Grzelak. Do piłki podszedł Kamil Biliński, bramkarz wyczuł stronę, w którą uderzy ale strzał był bardzo dokładny, 3-0 dla Śląska. W 90. minucie żółty kartonik obejrzał zawodnik Korony, Nabil Aankour.
Śląsk rozegrał chyba najlepsze spotkanie u siebie w tym sezonie, grali pewnie, nie poprzestawali na jednej bramce i skutecznie bronili ataki gości z Kielc. To trzecia wygrana wrocławian u siebie i kolejna z rzędu z wynikiem 3-0. Ich następnym przeciwnikiem będzie Cracovia, Korona zaś podejmie u siebie Ruch Chorzów.
Śląsk Wrocław – Korona Kielce 3:0
Bramki: Ryota Morioka, Radek Dejmek 62′, Kamil Biliński 83′.
Śląsk Wrocław: Mariusz Pawełek – Kamil Dankowski, Piotr Celeban, Adam Kokoszka, Mateusz Lewandowski, Aleksandar Kovacević, Joan Angel Roman (87′ Mario Engels), Sito Riera, Ryota Morioka (84′ Ostoja Stjepanović), Robert Pich, Łukasz Zwoliński (79′ Kamil Biliński).
Korona Kielce: Milan Borjan – Mateusz Możdżeń, Radek Dejmek, Bartosz Kwiecień, Rafał Grzelak, Vanja Marković, Jakub Żubrowski, Dani Abalo (73′ Jakub Kotarzewski), Miguel Palanca (61′ Nabil Aankour), Jacek Kiełb, Ilijan Micanski (66′ Maciej Górski).
Żółte kartki: Jakub Żubrowski, Rafał Grzelak, Nabil Aankour (Korona) oraz Sito Riera (Śląsk).