Na świecie mamy wiele przykładów klubowej sportowej nienawiści pomiędzy różnymi zespołami z tych samych miast bądź okolic. Fani Atletico biją się ze zwolennikami „Królewskich”, Kibice Barcy nie znoszą tych z Espanolu. Chyba najbardziej znanym przykładem zdrowej pozaboiskowej nienawiści jest jednak odwieczna wojna fanów z Dortmundu z tymi z Gelsenkirchen.
Tak jest na świecie, ale przecież i nasz kraj nie wygląda na świętoszka, jeżeli chodzi o tego typu rozmyślania. Fani „Pasów” tłuką się z tymi z Wisły, jest zdrowa nienawiść pomiędzy kibicami Legii i Polonii, już o tej z Łodzi czy Trójmiasta nie wspominając. O tych zatargach wiemy bardzo dużo, jednakże nikt tak naprawdę nie wie, że jednym z największych konfliktów pomiędzy kibicami jest ten w Zabrzu i Gliwicach. Genezy tych zachowań tak naprawdę można się doszukać od początku powstania tych drużyn Piasta Gliwice utworzonego jeszcze w trakcie działań wojennych 18 czerwca 1945 r założonego przez repatriantów ze wschodu i KSG Górnika Zabrze utworzonego 14 grudnia 1948r . Od narodzin tych dwóch związków sportowych rozegrała się swoista wojna o kibiców. Możnaby rzec mieszkańcy Zabrza kibicowali co zrozumiałe Górnikowi, ale ciężko np zrozumieć fakt, że w Gliwicach kibicami KSG byli mieszkańcy Łabęd, Sośnicy. Po dziś dzień są to duże skupiska fanów tej drużyny. Ponadto wielu jej zwolenników Górnik ma na jednym z największych osiedli w mieście- os. Kopernika. Z czego narodziła się ta nienawiść?
Genezy tego można dopatrywać się w charakterze obu klubów. Jak wspomniałem wcześniej Piasta założyli repatrianci ze wschodu, którzy niezbyt potrafili się zasymilować z rdzennie śląską ludnością tych terenów. Ta z kolei w Górniku widziała klub typowo zakładowy i charakteryzujący ich ciężką pracę w kopalni. Z czasem jednak Górnik mimo, że młodszy zaczął odnosić wielkie sukcesy i był faworyzowany przez ówczesne władze. Zakłady nie skąpiły grosza na jego rozwój i wkrótce stał się potęgą na polskich boiskach. Inaczej sprawa wyglądała z Piastem. Rywal zza miedzy niechętnie patrzył na sukcesy przeciwnika, a i nienawiść pomiędzy kibicami narastała. W Gliwicach w latach 90-tych modne były sceny na ulicach gdzie zewsząd pytano „za kim jesteś jeśli za Górnikiem to wp…dol”. Piast w okresie prosperity Górnika dwa razy tylko zagrał w finale Pucharu Polski i był etatowym drugoligowcem. Gdy zmienił się ustrój Piast upadł bardzo nisko i musiał od nowa się aktywować. Tymczasem rywale z Roosvelta walczyli z sukcesami w Polskiej lidze a w ich barwach grali reprezentanci Polski. Gdy Piast awansował do Ekstraklasy, jedynym pozytywnym aspektem spotkania w Zabrzu był głos spikera przed rozpoczęciem meczu ” Witamy Piasta w Ekstraklasie!” Na Okrzei było podobnie, ale zaraz po tym skończyły się uprzejmości. Piast nie mógł zapomnieć Górnikowi, że ten rozpoczął szyderczą akcję, gdy „Piastunki” spadły z ekstraklasy zajmując ostatnie miejsce w tabeli. W zamian za to działacze z Okrzei nie zgodzili się wypożyczyć obiektu Górnikowi w trakcie przebudowy stadionu na Roosvelta. Taka sytuacja zresztą trwa do dzisiaj, a ostatnie spotkania szczególnie na Okrzei były ochraniane przez duże kordony Policji. Wyzwiska i wściekłe okrzyki dało się słyszeć z obu stron nienawidzących się kibiców.
Po wczorajszych spotkaniach sytuacja zmieniła się jednak diametralnie i to kibice Piasta mają więcej powodów do radości, a zarazem szydery z lokalnego rywala. Górnik Zabrze zajmuje ostatnie miejsce w tabeli, natomiast Piastunki po zwycięstwie nad Legią liderują rozgrywkom.