W ostatnim sobotnim meczu 15. kolejki Ekstraklasy, lider, Piast Gliwice ograł na wyjeździe białostocką Jagiellonię,2:0 i umocnił się na pierwszym miejscu w ligowej tabeli.
Pierwsza połowa to zdecydowanie lepszy początek gospodarzy, którzy już w 7. minucie powinni objąć prowadzenie, ale z piłką minimalnie minął się Frankowski. Goście szybko odpowiedzieli świetną sytuacją, jednak Nespor trafił prosto w Drągowskiego. 20. minuta to kolejna fantastyczna okazja dla gospodarzy, lecz Świderski nie zdołał pokonać dobrze dysponowanego dziś, Jakuba Szmatuły. Stare piłkarskie porzekadło po raz kolejny miało zastosowanie, a mianowicie niewykorzystane sytuacje Jagielloni zemściły się w 24. minucie, gdy Mak musiał tylko dopełnić formalności po dograniu Szeligi. Na sześć minut przed końcem powinno być 0:2, ale Hebert uderzył zbyt lekko by zaskoczyć bramkarza gości. Po strzeleniu gola gliwiczanie przejęli inicjatywę, aczkolwiek Jaga groźnie kontratakowała.
W drugiej części na boisku zameldował się, wracający po kontuzji, Martin Baran. Gospodarze usilnie dążyli do wyrównania. Strzał z dystansu oddał Mackiewicz, jednak jego uderzenie minimalnie minęło słupek bramki Szmatuły. Jagiellonia atakowała, ale gola strzelili goście, a dokładniej Kornel Osyra, wykorzystując zamieszanie w polu karnym. Do końca obie ekipy nacierały na bramkę swych rywali, jednak rezultat nie uległ już zmianie.
Jagiellonia Białystok- Piast Gliwice 0:2 (24’Mak, 65’Osyra)
