Największe sportowe media w Europie, na czele z niemieckim “Bildem”, przekazały informację, że usługami Krzysztofa Piątka zainteresowana jest Girona FC. Doniesienia o rzekomych przenosinach Polaka na Półwysep Iberyjski okazały się całkowicie zmyślone, a wszystko było jedynie dziennikarskim eksperymentem, który miał obnażyć sposób funkcjonowania mediów.
Krzysztof Piątek i Girona to tylko medialny eksperyment
Krzysztof Piątek to futbolowy obieżyświat. Polak nie potrafi zagrzać na dłużej miejsca w jednym klubie i co okienko zmienia pracodawcę. Obecny sezon napastnik spędza we włoskiej Salernitanie. Po zakończeniu wypożyczenia zawodnik powróci jednak do Herthy Berlin, gdyż klub z Półwyspu Apenińskiego nie zamierza wiązać się z nim na stałe.
Zainteresowanie dalszymi losami Krzysztofa Piątka postanowił wykorzystać użytkownik Twittera Kazimierz Badura. Ten zabawił się w eksperyment społeczny i puścił w świat transferową plotkę o tym, że polski napastnik znalazł się na celowniku Girony. Aby uwiarygodnić swój przekaz, stworzył postać fikcyjnego hiszpańskiego dziennikarza – Roberto Garcię Leona.
Początkowo w doniesienia dotyczące przeprowadzki Krzysztofa Piątka na Półwysep Iberyjski mało kto wierzył. Wszystko zmieniło się w momencie, gdy spekulacje transferowe potwierdził „Bild”, czyli największy niemiecki dziennik. To wywołało już prawdziwą lawinę, a informacje zaczęły kolportować media sportowe z Hiszpanii, Niemiec, Włoch czy Polski.
W czwartek na Twitterowym koncie Kazimierz Badura ujawnił, że wszystko zostało zmyślone, a Roberto Garcia Leon w ogóle nie istnieje. Przenosiny Piątka do Girony okazały się tylko eksperymentem medialnym, do którego uwiarygodnienia posłużyło stworzenie zmyślonego życiorysu dziennikarza czy też przypisane mu autorstwa nigdy niewydanej książki.
– Najbardziej rozbawił mnie AS, który […] przepisał mojego newsa, łącznie z podaniem dnia tygodnia spotkania agenta Piątka z wiceprezydentem Girony. Spotkania oczywiście NIE BYŁO – napisał na Twitterze twórca całego zamieszania.
Krzysztof Piątek zaliczy wielki powrót? Może być drugim Polakiem w klubie