Rekordy frekwencji, stadiony zapełnione do ostatniego krzesełka, rewolucyjne zmiany w europejskich pucharach i premierowa edycja Ligi Narodów. Piłka nożna kobiet w 2023 roku nie tylko wkroczyła na światowe salony, ale wygodnie się na nich rozsiadła. To już nie jest nisza, którą jeszcze kilka lat temu interesowało się kilku fanatyków futbolu. To fenomen, który w ostatnich miesiącach oczarował kibiców od Stanów Zjednoczonych po Nową Zelandię.
W 2021 roku na łamach „Tygodnika Powszechnego” Nina Patalon opowiedziała ciekawą anegdotę. Selekcjonerka reprezentacji Polski w piłce nożnej kobiet przypomniała wówczas o początkach żeńskiego futbolu w naszym kraju. Szczególnie utkwił mi w pamięci moment, w którym nasz trenerka opowiadała o medialnej obojętności wobec piłki nożnej z udziałem kobiet.
– Nie pisano o nas w prasie. Pewnego dnia trafiłam na stronę 244 telegazety, na której podawano wyniki kobiecych rozgrywek. Ależ byłam szczęśliwa – mówiła Nina Patalon w rozmowie z Joanną Wiśniowską
Na szczęście dziś te wspomnienia można czytać jak kroniki z innego świata. Piłka nożna kobiet w ostatnich latach zyskała ogromną popularność, a cała rzesza osób zorientowała się, jak wielki drzemie w niej potencjał. Ukoronowaniem tej strony futbolu był rok 2023, którego opisu nie można zacząć inaczej, jak tylko od niezapomnianych mistrzostw świata.
Australia i Nowa Zelandia zorganizowały wyjątkowy mundial
Mistrzostwa świata w piłce nożnej kobiet, które zorganizowały wspólnie Australia i Nowa Zelandia, są godne uwagi już choćby ze względu na samą liczbę drużyn. Jeszcze cztery lata temu w globalnym czempionacie wystąpiły tylko 24 reprezentacje. Teraz było ich już 32, czyli tyle samo, co w przypadku mundialu mężczyzn. Ponadto, po raz pierwszy w dziejach kobiecego futbolu, każda reprezentacja dostała swoją bazę wypadową i do innych miast musiała latać tylko na konkretne spotkania.
Mundial kobiet bardzo dobrze radził sobie w telewizji. Gianni Infantino chwalił się, że turniej pokazało 130 nadawców w 200 krajach. Szef FIFA poinformował również, że łączna oglądalność mistrzostw świata 2023 dobiła do 2 miliardów osób. Hitem okazał się drugi półfinał, w którym Australijki przegrały przed własną publicznością z Angielkami. Największą widownię zgromadził… w Chinach, gdzie oglądały go niespełna 54 miliony osób.
Infantino przyznał również, że turniej wygenerował 570 mln dolarów przychodu, dzięki czemu pierwszy raz w historii kobiecy mundial okazał się rentowny. Szef FIFA podkreślił, że osiągnięto tak dobre liczby pomimo dziesięciokrotnego zwiększenia puli nagród w porównaniu na przykład z turniejem z 2015 roku. To gigantyczny przeskok i prawdziwa rewolucja. Brak rentowności był wielokrotnie podnoszony jako główny problem futbolu kobiet. MŚ 2023 odwróciły ten trend i pokazały, że na tej dyscyplinie da się także coraz lepiej zarabiać.
Film: wszystkie gole MŚ kobiet 2023
Półfinał MŚ kobiet oglądało w Australii więcej osób niż finał Australian Open
Półfinałowe starcie z udziałem reprezentacji gospodarzy oraz Anglii osiągnęło w Australii lepsze wyniki oglądalności niż poszczególne finały w wielkoszlemowym Australian Open 2022. Mecz oglądało na żywo średnio 7,2 mln osób. Liczba widzów w szczytowym momencie dobiła do 11,5 mln osób, co oznacza, że był to najczęściej oglądany program od czasu rejestracji danych.
Dotychczasowy rekord dzierżył bieg Cathy Freeman na 400 metrów podczas igrzysk olimpijskich w Sydney w 2000 roku, który przed telewizorami zgromadził 9 milionów osób.
Przy okazji MŚ można przywoływać jeszcze całą masę rekordowych statystyk. Euforia, jaka zapanowała w Australii i Nowej Zelandii przy okazji mundialu, była ogromna. Potrzeba więcej dowodów? Proszę bardzo. Podczas MŚ 2023 kobiet sprzedano więcej koszulek australijskiej drużyny narodowej pań niż mężczyzn, która w Katarze doszła do 1/8 finału.
Warto również wspomnieć, że 64 turniejowe spotkania obejrzało na trybunach prawie dwa miliony kibiców, co daje średnią prawie 31 tysięcy fanów na jednym meczu. Jak podała FIFA, w półfinałowym meczu Hiszpanii ze Szwecją w mistrzostwach świata kobiet pobito rekord frekwencji w historii Nowej Zelandii. Spotkanie w Auckland oglądało 43 217 kibiców. To rekord w tym kraju bez podziału na płcie.
You’ve gotta see this.
In full.
Football is football. Sport is sport.
End of story.
Get into sport played by women, and the phenomenal athletes in the @FIFAWWC
Copyright @orangefrance pic.twitter.com/PUm7zkmrBI
— Craig Foster (@Craig_Foster) July 12, 2023
Jak wygląda futbol kobiet w Polsce
Rok 2023 to również pierwsza w historii Liga Narodów UEFA kobiet. Ponieważ była to premierowa edycja, podział na koszyki odbywał się na podstawie europejskiego rankingu. W ten sposób Polki znalazły się w pierwszym koszyku Dywizji B. Tam trafiły do grupy z Grecją, Ukrainą oraz Serbią. Biało-czerwone wygrały zmagania w cuglach, notując pięć zwycięstw i tylko jeden remis. Dzięki temu w drugiej edycji zagrają w Dywizji A.
Najlepszą zawodniczką została zdecydowanie Ewa Pajor, która pięć razy wpisała się na listę strzelców. Ważniejsze niż indywidualne osiągnięcia jest jednak fakt, że awans do wyższej dywizji pozwoli Polkom na łatwiejszą drogę w eliminacjach do mistrzostw Europy 2025.
Kwalifikacje do tego turnieju odbędą się bowiem w ramach kolejnej edycji Ligi Narodów UEFA, gdzie z bezpośredniego awansu na Euro będą cieszyć się tylko po dwie najlepsze ekipy z każdej grupy. Zespoły z trzeciej i czwartej lokaty zapewnione mają natomiast miejsce w dwuetapowych barażach. To wielka szansa dla Polek, które jeszcze nigdy nie miały okazji grać na mistrzostwach Europy.
Sukcesy Polek nie ograniczały się w 2023 roku do Ligi Narodów. Biało-czerwone brylowały również w swoich klubach. Wspomniana Pajor została nawet królową strzelczyń ostatniej Ligi Mistrzyń (9 goli w 11 meczach). W finale turnieju jej VfL Wolfsburg przegrał z FC Barceloną. Zawodniczka była również nominowana do głównej nagrody w plebiscycie Złotej Piłki. Ostatecznie Polka zajęła w głosowaniu 18. miejsce. To pierwsze takie wyróżnienie dla zawodniczki z naszego kraju. Dla porównania warto dodać, że Robert Lewandowski w plebiscycie piłkarzy zajął 12. lokatę.
Futbol kobiet w naszym kraju to nie tylko wielkie gwiazdy i międzynarodowe sukcesy, ale również coraz większe zainteresowanie wśród najmłodszych. Według Grzegorza Stefanowicza, Dyrektora Departamentu Piłkarstwa Kobiecego w PZPN, nad Wisłą jest już ponad 26 tysięcy piłkarek. Z tego profesjonalnie grających zawodniczek jest 4 tysiące. W ciągu ostatniej dekady te liczby wzrosły ośmiokrotnie. To doskonały przykład na to, jak dynamicznie rozwija się w Polsce futbol kobiet.
Nie tylko reprezentacje. Wzrost popularności angielskiej WLS
Wiele działo się również w ligach krajowych. Popularność w sezonie 2022/2023 zyskiwały wszystkie największe rozgrywki w Europie. Jeśli trzeba kogoś wyszczególnić to warto pochylić się nad angielską Women’s Super League (WSL). Odpowiednik Premier League dla kobiet, po zaledwie jednej trzeciej spotkań w kampanii 2022/2023 przekroczył frekwencję, którą mógł się pochwalić w całym sezonie 2021/2022. Średnia widzów, którzy na żywo oglądali spotkania WLS, wzrosła w ciągu dwunastu miesięcy z 1944 do 5444 kibiców.
Ponadto w maju bieżącego roku na londyńskim stadionie Wembley rozegrano finał kobiecego Pucharu Anglii. Mecz Chelsea i Manchesteru United przyciągnął na trybuny 77 390 kibiców. To oficjalny rekord frekwencji nie tylko dla Anglii, ale całego świata. Żaden krajowy mecz piłki nożnej kobiet nie pobił już tego wyniku. Lepiej było tylko w Lidze Mistrzów. Tu palmę pierwszeństwa dzierży półfinał FC Barcelony z Wolfsburgiem z kwietnia 2022 roku. Na Camp Nou zasiadło wówczas 91 684 kibiców.
W listopadzie 2023 roku odnotowano natomiast najwyższą średnią widownię telewizyjną meczu Women’s Super League. Zwycięstwo obrońcy tytułu Chelsea nad Liverpoolem w telewizji BBC śledziło łącznie 796 000 widzów. Tak doskonałe wyniki sprawiły, że kobiety wywalczyły sobie przywilej do gry na największych obiektach w Europie. Postąpił tak m.in. Chelsea czy Arsenal. Kanonierzy w 2023 roku wszystkie mecze Ligi Mistrzyń z udziałem zespołu kobiet zorganizowali na Emirates Stadium. Ponadto na głównym obiekcie panie rozegrały pięć spotkań ligowych.
Zmiany, zmiany. Rewolucja w Lidze Mistrzyń i nowe rozgrywki
Na przełomie listopada i grudnia dokonała się jeszcze jedna niezwykle istotna zmiana w kobiecym futbolu. Otóż Komitet Wykonawczy UEFA zatwierdził zmiany, jakie wpłyną na funkcjonowanie żeńskiej piłki nożnej po 2025 roku. Przede wszystkim będziemy mieć nowy format Ligi Mistrzyń UEFA. Od początku sezonu 2025/2026 w najbardziej prestiżowych elitarnych rozgrywkach klubowych zobaczymy 18 drużyn, które będą rywalizowały w jednej lidze.
Takie rozwiązanie ma pozwolić większej liczbie klubów na konkurowanie o prymat na Starym Kontynencie. Aktualnie w fazie grupowej bierze udział tylko 16 ekip. Ponadto dynamiczna faza ligowa ma również sprawić, że liczyć się będzie teraz każdy mecz. Format nowej Ligi Mistrzyń będzie przypominał to, co już niedługo zobaczmy także w męskim futbolu. Tam również powstanie wspólna tabela, a każdy z 36 zespołów rozegra w fazie grupowej po osiem meczów.
Po raz pierwszy w historii UEFA zorganizuje również drugie klubowe rozgrywki dla kobiet. Dzięki temu smak europejskich wojaży będą mogły poznać te drużyny, które nie zakwalifikowały się do Ligi Mistrzyń lub bardzo szybko z rywalizacji odpadły. Co niezwykle ciekawe, rozgrywki, których nazwy jeszcze nie ujawniono, będą odbywały się w formie pucharowej. To oznacza, że piłkarki nie wezmą udziału w fazie grupowej, ale od razu przejdą do etapu, w którym porażka będzie oznaczała odpadnięcie z turnieju.
Oczywiście, to tylko cześć najważniejszych wydarzeń, jakie miały miejsce w 2023 roku. Piłka nożna kobiet rośnie jednak w tak niezwykłym tempie, że nie da się tego fenomenu ująć w jednym, krótkim tekście. Patrząc jednak na to, jak wielkie emocje szykują nam w kolejnych miesiącach, wiem, że jeszcze nie raz przyjdzie mi zachwycać się tą stroną sportu.