Piłkarze Lecha Poznań po remisie 1:1 z Zagłębiem Lubin nie ukrywali, że pozostaje trochę niedosyt. Zapewniają jednak, że wciąż będą walczyć w przyszłych spotkaniach.
– Dziś zagrałem w nowej dla siebie roli, ale przygotowywałem się do niej od tygodnia. Zagraliśmy niezłe spotkanie. Był to otwarty mecz, bo my mieliśmy swoje okazje i nasi rywale także. Szkoda jednak tego VAR-u. Nie zgadzam się, że taki kontakt oznacza karnego, bo to jest bez sensu. Mamy jednak remis, musimy się teraz podnieść i w następnej kolejce spróbować wygrać. Niedosyt oczywiście jest, bo prowadziliśmy długo, później mógł być karny dla nas. Szkoda, że nie udało nam się zdobyć drugiej bramki. Obie drużyny próbowały dziś grać w piłkę i to stwarzało dużo miejsca na boisku. Kreowaliśmy dość dobre sytuacje, żeby strzelać bramki, ale na końcu brakuje nam trochę spokoju. Reasumując jednak, myślę, że zagraliśmy dobre spotkanie– Darko Jevtić.
-Odnosząc się do sytuacji z rzutem karnym, jestem stuprocentowo pewny, że go nie było. Bardzo się cieszę, że wróciłem do składu po tak długim czasie. Pan Nawałka nie dał mi szansy, robił wiele przeciwko mnie. Nie wiem dlaczego tak szybko mnie skreślono – Dimitris Goutas.
– Przy strzelonej bramce sporo zamierzania. Pedro Tiba poszedł na przebitkę i dzięki temu ja doszedłem do piłki na szesnastym metrze. Nie miałem zbyt wiele miejsca i czasu, aby przyjmować więc spróbowałem strzału z dystansu. Cieszę mnie to, że się udało. Jednak szkoda innych sytuacji, bo stworzyliśmy sobie ich na prawdę dużo. Stworzyliśmy dziś z Zagłębiem naprawdę dobre widowisko. Szkoda, że tracimy bramkę po wideoweryfikacji. Ciężko ocenić tę sytuację, bo jeszcze jej nie widziałem, ale wydaje mi się, że nie było tego karnego. Zostało jeszcze kilka spotkań i nadal chcemy w nich prezentować ofensywny futbol. Trener dał nam dziś takie założenie, że mieliśmy dużą wymienność pozycji w ofensywie, bo ani Filip, ani Darko to nie są napastnicy tylko nominalne „dziesiątki”. Na pewno żałuję swojje ostatniej sytuacji, bo mogłem może zachować się lepiej. Próbować uderzać, a nie dogrywać do Maćka. Nie zmienię już tego, mamy remis i kolejne spotkania przed sobą gdzie będziemy, bo nadal jesteśmy w grze– Kamil Jóźwiak.