Dwa miesiące czekali miłośnicy piłki nożnej w Płocku na ligowe zwycięstwo swojej drużyny, lecz warto było. Wisła Płock w meczu 20. kolejki pokonała Piast Gliwice 2-1 po wyrównanym spotkaniu dzięki bramkom Merebaszwilego.
Najważniejszą stawką tego spotkania było podbudowanie dorobku punktowego przez obie ekipy i spokojny sen zimowy.
Pierwszy kwadrans upłynął w atmosferze zachowawczej gry z obu stron. W miarę postępu czasu częściej przy piłce byli “Nafciarze”. Początkiem drugiego z kwadransów okazało się, że coś jest na rzeczy. Etatowy wykonawca rzutów wolnych Dominik Furman dośrodkował ze stałego fragmentu gry, głową przedłużył Uryga, a Merebaszwili zdecydował się na płaskie uderzenie. Zasłonięty bramkarz Piasta, któremu nogę w geście interwencji przystawił jeszcze jeden z partnerów skapitulował i gospodarze od 16. min. grali z prowadzeniem 1-0. Po stracie gola mistrzowie Polski podeszli bliżej pola karnego gospodarzy, ale w 21. min. kapitalna okazję miała Wisła. O dośrodkowaną piłkę w polu karnym powalczył Uryga, uderzył głową po krótkim rogu, lecz wysoką klasę pokazał Plach w bramce gliwiczan. Bliźniacza akcja miała miejsce w 35. min po przeciwnej stronie boiska. Soczyście wrzucił piłkę w pole karne Pietrowski, a Badia po przeciwnym rogu głową nie dał szans do skutecznej interwencji Dähne.
Kilka minut potem Piast już mógł być na prowadzeniu. Po dograniu Milewskiego sprzed linii 16. metrów strzelał Jorge Felix, który nieznacznie się pomylił.
W pierwszej części już nic ciekawego się nie wydarzyło, zaś po przerwie jako pierwszy poważnie zagroziła bramce rywala ekipa Piasta. Tym razem w 53. min. Felix podawał do Badii, ale ten również nie trafił w bramkę.
W 57. min. to jednak Wisła pokazała więcej jakości, a szczególnie jej pomocnik Merebaszwili. Gruzin dopadł piłki na lewej flance przez polem karnym , kilka razy markował uderzenie mijając po drodze wzdłuż linii pola karnego zdezorientowanych obrońców z Gliwic. Wreszcie zdecydował się na uderzenie z łuku pola karnego w taki sposób, że Plach mógł tylko wzrokiem odprowadzić piłkę, która z wielką siłą zatrzepotała w siatce.
W Płocku nastała wielka radość na stadionie. Uzasadniona tym bardziej, że w kolejnych minutach płocczanie pokazywali się z jak najlepszej strony, zabezpieczając tyły i nie dając się zepchnąć do rozpaczliwej obrony. Drużyna Piasta podejmowała różne inicjatywy w konstrukcji gry, lecz nie miała pomysłu na rozmontowanie zasieków defensywnych Wisły.
Wisła dowiozła zwycięstwo do końca i z 30. punktami ma szansę przezimować przerwę w pierwszej “ósemce”. Z kolei Piast kończy jesienne zmagania z 31. punktami, identycznie tak jak na koniec poprzedniego roku. Czy to oznacza, że wiosna będzie ponownie dla Gliwic, a obrona tytułu przez Piasta jest możliwa ? To się okaże za kilka miesięcy.
WISŁA PŁOCK 2:1 PIAST GLIWICE
Merebaszwili 16., 57. – Badia 35
Wisła Płock: Dähne – Stefańczyk, Michalski, Uryga, Tomasik – Rasak, Ambrosiewicz (85. Garcia) – Szwoch, Furman (C), Merebaszwili (90+2. Sahiti) – Ricardinho (79. Nowak).
Piast Gliwice: Plach – Pietrowski, Malarczyk, Korun, Kirkeskov – Badia (C) (80. Rymaniak), Hateley, Sokołowski (61. Jodłowiec), Milewski – Parzyszek (73. Tuszyński), Félix.